Utopiliśmy marzanny i pożegnaliśmy znienawidzoną zimę. Razem z nią odeszły ciepłe kurtki, szale i czapki. Wyjrzało zza chmur upragnione Słońce. Na naszych twarzach pojawiły się uśmiechy. Wyszliśmy ze swych skorup, odsłaniając ciała i wychylając się łapczywie ku promieniom słonecznym.
Razem z wiosną ogarnął nas również szał odchudzania i dbania o własne ciała. Mega popularnością cieszą się wszelkiego rodzaju diety cud, siłownie, kluby fitness, aerobiki.. Kult ciała od dawna był dla nas priorytetem, ale na wiosnę, tęsknoty za pięknym ciałem stają się coraz większe. Co ciekawe, nie tylko panie szaleją za boskim wyglądem, coraz więcej panów, zaczyna dbać o siebie, jak nigdy wcześniej. Nie tylko niewiasty odwiedzają salony piękności, robią maseczki, manicure itp. Zaczynają się nawet do tego przyznawać, choć jeszcze nie wszyscy. Kiedyś mężczyzna w salonie piękności, był widokiem bardzo niecodziennym, dziś to coraz powszedniejsze.
Coraz częściej korzystamy z solarium, moda na naturalność, odeszła już raczej do lamusa. Przeglądając kolorowe magazyny, spotykamy się z propozycjami, co rusz to nowych udziwnień i innowacji dotyczących naszego ciała - skóry, włosów, paznokci. A co to jest piękne ciało? Tak właściwie mało kto dziś może na to jednoznacznie odpowiedzieć, gdyż kanony piękna zmieniają się właściwie z minuty na minutę. Jedno jest pewne od dawna panuje moda na szczupłą, wysportowaną sylwetkę i kobiety dążą do niej, ponosząc coraz to większe wyrzeczenia i koszty. Lansowane piękno zabija w wielu radość i chęć do życia. Nie zawsze, a właściwie prawie nigdy nie damy rady wyglądać jak kobiety, czy mężczyźni na okładkach kolorowych magazynów. Oni mają przy sobie sztab stylistów, dbających o ich urodę, niestety nie zawsze o tym pamiętamy, pragnąc wyglądać tak jak oni. Prowadzi to w wielu przypadkach do frustracji z naszej strony. Sylwetki wielu z nas wyglądają inaczej, włosy nie są tak błyszczące, jak na reklamach szamponów, paznokcie nie są tak niebotycznie długie i pięknie, a cery bardziej poszarzałe. I jak nie mieć kompleksów? Lansowane piękno jest bardzo "mało elastyczne"- nie zawiera żadnych odstępstw od promowanych norm. Szerzą się kompleksy i dramaty. Nieustanne pretensje do samych siebie - dlaczego nie wyglądamy tak, jak osoby na zdjęciach? Ale czy o to chodzi, by klonować, by upodabniać się do lansowanych wzorów? Gdzie miejsce na oryginalność i indywidualizm? Gdzie bycie sobą, kreowanie własnego stylu? Czy nie chodzi o to by pokochać siebie, takim jak się jest? Co innego dostrzec w sobie, coś co się nam nie podoba i korygować to, a co innego walczyć z czymś pod presją, pod nagonką mediów i opinii publicznej. Najważniejsze pokochać siebie, takim jak się jest, zaakceptować własne ciało, osobę, pokochać siebie. Psychologicznie bowiem udowodnione jest, że inni postrzegają nas takimi, jak widzimy się sami. Jeżeli nie dostrzegamy własnych niedoskonałości, a raczej nie zamartwiamy się nimi, potrafimy z nimi żyć, nie robimy z nich problemów, inni ludzie też ich nie widzą, dostrzegają w nas tylko piękno, które jest przecież w każdym człowieku i nie zwracają uwagi na niedoskonałości figury, cery, czy włosów. Ale jak mówić o niedoskonałościach w odniesieniu do urody? Każdemu człowiekowi podoba się przecież co innego. Kobiety notorycznie się odchudzają, mężczyźni także, choć rzadziej się do tego przyznają. A przecież nie wszystkim podobają się wychudzone ciała. Wszystko jest rzeczą gustu. Najważniejsza jest akceptacja samego siebie, ale również i zadbanie. Na to drugie powinniśmy zwracać szczególną uwagę. Nie opiera się ono na nadmiarze, a raczej umiarze i detalach, na które powinno zwracać się uwagę. Piękny uśmiech, zadbane dłonie, czyste włosy, schludny, dobrany do figury strój mogą zdziałać naprawdę cuda.
We wszystkim należy zachowywać umiar i żyć tak by nam samym było dobrze. Jeżeli nie potrafimy zaakceptować siebie, takimi jakimi jesteśmy, powinniśmy coś w sobie zmienić. Przede wszystkim jednak należy robić to w taki sposób, by nie szkodzić własnemu zdrowiu i samopoczuciu. Rozsądek ponad wszystko i krytycyzm, tylko nie przesadzony krytycyzm, będą dobrymi doradcami. Czasem warto też skorzystać z pomocy fachowców, gdyż nawet drobna zmiana, choćby uczesania, poprawia nastrój i uśmiech samoistnie pojawia się na twarzy. A jest on niewątpliwą ozdobą i pomocą w wielu sytuacjach życiowych. Należy postarać się by lustro stało się naszym sprzymierzeńcem i przyjacielem, a nie wrogiem. Proszę nie odebrać moich wywodów tutaj, jako namawiania do akceptowania siebie w bezkrytyczny sposób, a raczej jako propozycję wypośrodkowania i realnego spojrzenia na siebie samego. Należy owszem eliminować wady własne, walczyć z nimi, ale też przede wszystkim, pokazywać światu to, co w nas najpiękniejsze. Asertywność i dobra prezentacja własnej osoby, to klucz do sukcesu.
Tak więc na wiosnę, odetchnijmy pełną piersią, cieszmy się z muskającego nas po twarzach słońca, a przede wszystkim uśmiechnijmy się do świata, a świat wówczas na pewno uśmiechnie się do nas.
Tego Państwu z całego serca życzę...