W Kalnicy koło Baligrodu wilcza wataha zagryzła aż 13 owiec. To jeden z największych tegorocznych ataków na terenie Bieszczadów i Beskidu Niskiego. Mimo zabezpieczającej siatki i psów pasterskich ataki wilków powtarzają się.
Zdaniem hodowców, konieczny jest odstrzał wilków, które wyspecjalizowały się w atakach na zwierzęta hodowlane. Leśnicy uważają że problemu nie rozwiąże zwiększenie liczby saren i jeleni w podkarpackich lasach, tak by zaspokoić wilczy apetyt. Natomiast zdaniem ekologów, odstrzał drapieżników nie ma sensu, bo jego ofiarą padają przypadkowe sztuki.
Liczba ofiar wilczych ataków stale rośnie Dwa lata temu drapieżniki zagryzły 119 zwierząt, rok temu dwieście, a w tym już ponad 90.
Wilki atakują najczęściej na górskich łąkach Bieszczadów i Beskidu Niskiego.