W środę na łące w kolonii Czarny Kąt gm. Zbójna wilki zaatakowały bydło w biały dzień w bezpośrednim sąsiedztwie ludzkiego siedliska. Ofiarą padła 5-miesięczna jałówka należąca do Andrzeja Jurczaka.
Rano mąż wypędził na łąkę jałówki i byczka – opowiada Barbara Jurczak. Po południu zauważył brak jednej sztuki. Poszedł po śladach i znalazł ją rozszarpaną w drugim końcu pastwiska.
W okolicach Zbójnej zabijanie na łąkach bydła przez wilki nie jest czymś nowym. W 2001 r. ofiarą padło 37 sztuk, w roku ubiegłym 16. Drugie tyle zwierząt zostało poważnie okaleczonych.
Aktywność drapieżników rozpoczynała się w połowie sezonu letniego. Atakowały zwykle pomiędzy godz. 24 a 2 w nocy. W tym roku wilki zaczęły grasować już wiosną. Około trzech tygodni temu rozszarpały pięć sztuk bydła w kolonii Parzychy. Od tego czasu dwukrotnie napadły nocą na pozostawione na pastwiskach młode sztuki w okolicach kolonii Popiołki. Napaść w dzień w Czarnym Kącie zaniepokoiła mieszkańców.
Dzieci z naszych szkół często chodzą samotnie przez las do domu – stwierdził wójt gminy Zbójna Zenon Białobrzeski. Co prawda wilk jest zwierzęciem płochliwym i raczej boi się człowieka, ale ostatnie zdarzenia dowodzą znacznego rozzuchwalenia się tych zwierząt, a może desperacji?
Myśliwi już w zeszłym roku widzieli co najmniej dwie watahy po kilka osobników oraz samotnego basiora. Przypuszczają, że wilcza populacja mogła się powiększyć. Wielu mieszkańców widziało w ostatnim czasie o różnych porach dnia wilki w pobliżu zabudowań. Przypuszcza się, że przywędrowały one z Puszczy Piskiej po zeszłorocznym huraganie, który zniszczył puszczę. Mogły je wypłoszyć ekipy pilarzy, usuwające powalone drzewa. Mieszkamy pod lasem i wilki widziałam w ostatnim czasie przed zmierzchem – powiedziała Zdzisława Samluk, mieszkanka Zbójnej. Ich obecność w sąsiedztwie ludzi zaczyna nas niepokoić nie tylko ze względu na bezpieczeństwo bydła, ale również naszych dzieci i nas samych.
Wilk jest zwierzęciem objętym ochroną gatunkową. W ubiegłym roku gmina występowała do ministra środowiska o zgodę na redukcję drapieżników. Odpowiedź była negatywna. Wójt przygotowuje kolejne wystąpienie w tej sprawie.