W Gniłej nie ma prądu bardzo często, szczególnie latem. Dlatego energetycy radzą, żeby szybko zgłaszać spadki napięcia w domach np. gdy zauważymy, że żarówka świeci na pomarańczowo. Mieszkańcy wsi wielokrotnie zwracali się do zakładu energetycznego. Co jest powodem tak częstych awarii? Otóż, przestarzały transformator w polu zbóż upodobały sobie... ptaki.
To przez nie stacja transformatorowa nie tylko ciągle się psuje, ale jest też bardzo niebezpieczna. W trakcie spięć sypią się z niej iskry. Pracownicy zakładu energetycznego tłumaczą, że rozwiązaniem problemu byłyby nowoczesne osłony, które maja zapobiegać spięciom, ale te są drogie. Osłona na jeden transformator to wydatek około tysiąca złotych. Mieszkańcy Gniłęj muszą jeszcze poczekać na nieprzerwane dostawy prądu.