Ogromny wzrost cen wieprzowiny na Białorusi, który sprawił, że jest ona trzy razy droższa niż na Litwie, wynika z braku konkurencji ze strony dostawców zagranicznych - pisze w czwartek białoruski niezależny dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii".
Kilogram polędwicy wieprzowej kosztuje obecnie na Białorusi około 180 tys. rubli białoruskich (54 zło), podczas gdy na Litwie równowartość 16-19 zł.
"Skąd się wzięła taka gigantyczna różnica w cenie? - pyta gazeta. - Przecież warunki hodowli świń są u nas praktycznie jednakowe (w końcu jesteśmy sąsiadami), a i afrykański pomór świń, który solidnie przetrzebił nasze pogłowie, nie ominął także Litwy".
Dziennik podkreśla, że podobna jest także procedura przekazywania mięsa do sklepów w obu krajach: rolnicy nie mogą sami zabijać świń, tylko muszą je zawieźć do mającej oficjalną licencję masarni. Przy tym zabicie jednej świni kosztuje na Litwie równowartość 24 dolarów, a na Białorusi - 50 dolarów.
Białoruscy eksperci twierdzą, że tak duży wzrost cen wieprzowiny na Białorusi wynika ze zniesienia dwa miesiące temu limitu cen sprzedaży wieprzowiny z masarni do sklepu.
"Ale wobec tego, dlaczego u naszych sąsiadów wieprzowina jest taka tania, skoro tam ograniczeń cen też nie ma?" - pyta gazeta. I odpowiada: "Według sprzedawców cała rzecz w wysokiej konkurencji".
Dziennik cytuje litewskiego przedsiębiorcę, który ocenia, że na Litwie wysokość cen bardzo zależy od Unii Europejskiej. "Na przykład do nas największe dostawy przychodzą z Niemiec i Polski. Ich mięso jest tanie, więc litewscy producenci muszą się do tego dostosowywać. Oczywiście kosztuje nas to dużo pracy, ale i tak można zarobić" - opowiada litewski producent.
Jeszcze niedawno Polska była największym eksporterem wieprzowiny na Białoruś, ale pod koniec lutego Mińsk wprowadził zakaz importu tego mięsa z naszego kraju w związku w wykryciem przypadków afrykańskiego pomoru świń.
Jeszcze wcześniej - w styczniu - Białoruś z tego samego powodu wprowadziła zakaz wwozu i tranzytu wieprzowiny z Litwy.
W zeszłym roku dwa ogniska afrykańskiego pomoru świń stwierdzono także na Białorusi: w obwodzie grodzieńskim na zachodzie kraju oraz w obwodzie witebskim na północy. Przystąpiono wówczas do masowego wybijania świń w tych obwodach, a także do odstrzału dzików. Według danych państwowego urzędu statystycznego Biełstat w ciągu roku pogłowie świń w kraju spadło prawie o 20 proc.
Opozycyjny portal "Biełorusskij Partizan" podkreśla w czwartek, że wybijanie pogłowia w związku z afrykańskim pomorem świń spowodowało ogromne straty zakładów mięsnych na Białorusi. W 2013 r. aż siedem firm na liście 20 przedsiębiorstw przynoszących największe straty stanowiły zakłady mięsne.
Portal przypomina, że wiceminister rolnictwa Wasil Siedzin obiecał przywrócić pogłowie świń w przyszłym roku. "To znaczy, że w najlepszym wypadku białoruskie zakłady mięsne odzyskają poprzedni poziom produkcji pod koniec 2015 r. Pozostaje wielką niewiadomą, czy uda się do tego czasu utrzymać stracone rynki" - pisze portal.
8912656
1