Rozpoczęły się jesienne odłowy karpi. W tym roku są szczególne, bo po suchym lecie w gospodarstwach rybackich brakuje wody. Skutki suszy już odczuli hodowcy, a przed wigilią odczują też klienci, bo ryby będą droższe.
Ryby przeznaczone na wigilijny stół już teraz przenosi się do magazynów a te przeznaczone do hodowli trafiają do innych stawów zwanych zimochowami. Z tym hodowcy mają teraz największy problem. I magazyny i zimochowy muszą mieć pod dostatkiem wody, której w tym roku brakuje.
W Gospodarstwie w Budzie Stalowskiej koło Tarnobrzega stawy zajmują powierzchnię 760 hektarów. Na razie hodowca radzi sobie przepompowując wodę z jednego stawu do drugiego. Jeżeli przed zimowymi mrozami nie spadnie duży deszcz hodowcę czeka katastrofa, bo płytkie stawy zamarzną do dna. Skutki suszy będą widoczne przed wigilią. Ryb będzie znacznie mniej. Trzeba będzie za nie więcej zapłacić.