Wielkanocne stoły uginały się od nadmiaru kalorycznych dań
3 grudnia 2015
Wiele ciężkich, kalorycznych dań pojawiło się na stołach podczas uroczystego wielkanocnego obiadu we Włoszech. Dietetycy przeliczają je na liczbę godzin gimnastyki, jakiej trzeba, by je spalić. Jajko z czekolady wymaga 4 godzin marszu lub ponad godziny biegu.
Dużym wyzwaniem jest już pierwsze tradycyjne danie świątecznego obiadu, czyli makaron z sosem pomidorowym z mieloną jagnięciną.
Tego mięsa Włosi zjadają najwięcej w czasie Świąt Wielkanocnych, mimo licznych apeli obrońców praw zwierząt o powstrzymanie masowego uboju jagniąt przed Wielkanocą.
Jagnię pieczone, z grilla albo w formie smażonych kotletów z kartoflami to również klasyczne świąteczne drugie danie. Towarzyszą mu wyjątkowo sycące dodatki: jajka faszerowane tuńczykiem, oliwkami i kaparami z dodatkiem majonezu oraz najbardziej typowe danie, czyli wielkanocny tort. To rodzaj wysokiej, bardzo bogatej w składniki tarty z serem ricotta i pecorino, szpinakiem, szynką, ugotowanymi jajkami.
Zwieńczeniem takiego obfitego obiadu jest znane w wielu rejonach Włoch neapolitańskie ciasto pastiera, sernik z ricotty i ziaren pszenicy. "Bombą kaloryczną" jest także ciasto colomba, których miliony sztuk opakowanych w kolorowe pudła Włosi kupili w tych dniach. To duże drożdżowe ciasto w kształcie gołębicy jest jednym z symboli Wielkanocy w Italii.
Włoskie dzieci zjadają zaś w czasie Świąt Wielkanocnych nawet po kilka wielkich jajek z czekolady. Nie stronią od nich również dorośli.