W Błażowej, odległej od Rzeszowa o trzydzieści kilometrów, zabrakło wody. Już na początku sierpnia gospodarze zobaczyli wyschnięte dna studni.
Do wielu podrzeszowskich wsi do tej pory nie dotarła kanalizacja ani
wodociągi. W okolicach Błażowej mieszkańcy mają wodę jedynie z własnych studni.
W sierpniu powstał jednak wielki problem. Studnie wyschły. Sytuację należało jak
najszybciej rozwiązać. Jedynym doraźnym wyjściem z takiej sytuacji było
dowożenie wody w beczkowozach do domów. W tej akcji pomagali strażacy
ochotnicy.
Od początku sierpnia dowozimy wodę do wielu gospodarstw na
terenie gminy. Do tej pory rozdzieliliśmy trzysta tysięcy litrów. Do jednego
gospodarstwa dziennie trzeba dostarczyć około trzech tysięcy litrów – mówi
Stanisław Najda, burmistrz Błażowej.
Za metr sześcienny wody mieszkańcy
płacą 2 złote. Koszty dowozu dofinansowane są z budżetu gminy. Urząd miasta
opłaca też pracę kierowców i operatorów beczkowozów. Jesteśmy już po
zaakceptowaniu koncepcji budowy wodociągu na odcinku Błażowa - Borek - Błażowa
Dolna. To rozwiąże sytuację – mówi Stanisław Stachura, dyrektor
Podkarpackiego Zarządu Urządzeń i Melioracji Wodnych w Rzeszowie. Innym wyjściem
jest budowa zbiorników retencyjnych. W województwie podkarpackim zapotrzebowania
na takie spiętrzenia wód są bardzo duże.
Na Podkarpaciu jest
dwadzieścia dziewięć takich zbiorników wodnych. Ich wielkość jest zróżnicowana,
waha się od pół hektara do stu pięćdziesięciu. W sumie potrzebujemy stu
dziewięćdziesięciu takich miejsc, ale to nierealne – przekonuje Stanisław
Stachura.
Koszt budowy potrzebnych zbiorników wynosi, bagatela, pięćset
milionów złotych. Budowa jest jednak konieczna. Wielu obszarom naszego
województwa grozi bowiem susza hydrologiczna. Zbiorniki retencyjne zasilają
wody gruntowe. Wspólnie z burmistrzem Błażowej wyznaczyliśmy dwa miejsca, w
których można wybudować małe spiętrzenia wodne – dodaje
Stachura.
Znaczenie zbiorników retencyjnych jest bardzo wielkie. Podczas
wzmożonych opadów gromadzą nadmiar wody, chroniąc przed powodzią, a podczas
suszy chronią przed jej najcięższym objawem, czyli suszą
hydrologiczną.