Tylko 61 proc. polskich nauczycieli korzysta podczas lekcji z komputera - ubolewa Komisja Europejska. Nauczyciele tłumaczą, że to z braku komputerów. Ogłoszony w piątek ranking komputeryzacji szkół stawia Polskę na jednym z ostatnich miejsc w UE.
W takich krajach jak Wielka Brytania, Dania czy Szwecja z komputerów korzysta podczas prowadzenia zajęć ponad 90 proc. nauczycieli. Na Łotwie i w Grecji tylko co trzeci nauczyciel. Średnia w UE to 74 proc.
Niemniej 95 proc. polskich szkół deklaruje, że korzysta w procesie dydaktycznym z komputerów, a 93 proc. ma dostęp do internetu.
Ale jeśli chodzi o odsetek szkół wyposażonych w internet szerokopasmowy (28 proc.), to Polska jest na przedostatnim miejscu, zaraz za Grecją (13 proc.).
46 proc. polskich szkół ma dostęp do internetu tylko dzięki mało wydajnym połączeniom telefonicznym (dial-up) - to pięć razy więcej, niż wynosi średnia w UE i najgorszy wynik wśród wszystkich krajów członkowskich. Średnio dwie trzecie szkół w UE ma szerokopasmowy internet.
W Polsce bardzo wyraźny jest podział na szkoły wiejskie, gdzie internet szerokopasmowy jest dostępny tylko w co piątej placówce i szkoły w dużych miastach (40 proc.).
Skargi nauczycieli na brak komputerów znajdują potwierdzenie w statystykach przedstawionych przez Komisję Europejską: w Polsce na stu uczniów przypada średnio 5,6 komputera podłączonego do internetu.
To oznacza, że jednym stanowiskiem komputerowym dzieli się w polskiej szkole mniej więcej 19 uczniów, zaś np. w Danii, Holandii, Luksemburgu, Norwegii czy Wielkiej Brytanii - jeden komputer przypada na 4-5 uczniów. Gorzej niż w Polsce jest tylko na Litwie, Łotwie i w Portugalii.