Niebo nad naszymi głowami jest coraz bardziej "dziurawe", wielkie miasta się duszą! Światowa Organizacja Meteorologiczna alarmuje: dziura w otaczającej ziemię powłoce ozonu jest coraz większa. Krótko mówiąc: szare niebo wali nam się na głowy!
Jednym z głównych powodów tej coraz bardziej katastrofalnej sytuacji są gęste kłęby spalin samochodowych, które niszczą "ozonowy, przeciwsłoneczny parasol" i w których duszą się mieszkańcy wielkich aglomeracji.
Blady strach znowu padł na Paryż: zanieczyszczenie powietrza zaczęło tam na nowo znacznie przekraczać dozwolone normy. A przypomnijmy, że właśnie spaliny i rekordowe upały zabiły tego lata we Francji aż kilkanaście tysięcy osób.
Dziś coraz częściej paryżanie noszą na twarzach chirurgiczne maski, żeby chronić się przed trującymi gazami. Władze miejskie apelują też do przewlekle chorych i osób w podeszłym wieku, by nie wychodziły z domów. Policjanci nakazują z kolei kierowcom, by jeździli wolniej, bo wtedy samochody mniej smrodzą.
Dla porównania, Kraków i Warszawa. W grodzie Kraka od ponad roku nie zostały przekroczone żadne normy zanieczyszczenia powietrza. O wiele gorzej jest w stolicy. Tam codziennie notuje się przekroczenie stężenia pyłu, warszawiakom zagraża też dwutlenek siarki i tlenek azotu.