Sprawozdanie na temat dyrektywy tytoniowej spędzało sen z powiek nie tylko plantatorom tytoniu i producentom papierosów, ale także konsumentom przyzwyczajonym do swojego nałogu. Rezultatem głosowania Parlamentu podczas lutowej sesji w Strasburgu jest zaostrzenie dyrektywy tytoniowej. Decyzja ta pociąga za sobą szereg konsekwencji. Polska starała się przeforsować zapisy łagodzące lub wycofać te, które miały godzić w interes naszych plantatorów i producentów.
Do 2020 roku znikną całkowicie papierosy mentolowe, na rynku pozostaną za to tzw. slimy. Konsumenci będą też uprzedzani o konsekwencjach palenia, większymi niż dotychczas ostrzeżeniami na opakowaniach, które będą musiały zajmować nie mniej niż 65% powierzchni. Wszystkie zaostrzenia są rezultatem działań Komisji Europejskiej, która kierowała się zamiarem zniechęcenia młodych ludzi do palenia.
Kampania antynikotynowa nie może opierać się jedynie na działaniach wymierzonych w producentów. Nie tędy prowadzi droga do wyeliminowania palenia papierosów. Naszym zadaniem jest jednak jak najlepiej chronić obywateli, dlatego musimy podjąć kroki, by jeszcze lepiej uświadamiać społeczeństwo i edukować je na temat szkodliwości palenia. Częścią tej kampanii na pewno są działania, mające na celu zmniejszenie atrakcyjności tego nałogu, zakazanie kolorowych paczek i zgrabnych opakowań. Czy to pomoże w powstrzymaniu przed paleniem? I czy legalne są takie działania w kontekście praw konkurencji i wolnego rynku? Jeśli tak, dlaczego zatem nie ujednolicimy butelek z whisky i winem? Przecież wypadki pod wpływem alkoholu, uzależnienie, przemoc po spożyciu to nie pojedyncze sytuacje.
Wydaje mi się, że zachodzi tu pewna niesprawiedliwość w stosunku do producentów tytoniu. Niemniej jednak, chciałbym wesprzeć ideę walki z tym okropnym, bezsensownym nałogiem, wyrządzającym wiele nieodwracalnych szkód oraz powodującym śmiertelne choroby. Dlatego popieram wszelkie działania na rzecz edukacji obywateli, a zwłaszcza młodzieży, w zakresie szkodliwości nikotyny oraz zobowiązania producentów do rzetelnego znakowania produktów i dokładnego informowania konsumentów.
Obecnie w Komisji Rolnictwa dyskutujemy nad raportem mówiącym o działaniach informacyjnych i promocyjnych europejskiej żywności na rynkach wewnętrznych i państwach trzecich. Projekt raportu naciska na zwiększenie środków na promocję na rynkach zewnętrznych, by produkty europejskie mogły konkurować z rozwijającymi się potęgami jak Chiny czy Brazylia.
Nie chodzi jedynie o wypromowanie produktów na całym świecie, które cieszą się wysoką renomą tak ze względu na walory smakowe, jak i wysoką jakość, ale również o stworzenie instrumentów szybkiego reagowania i odbudowywania zaufania do konsumentów w przypadku nieoczekiwanych kryzysów na rynku, zwłaszcza sanitarnych.
Taki mechanizm to wielka szansa dla niezbyt znanych produktów, które mogłyby być w ten sposób wypromowane. To też doskonała okazja, by rozpropagować programy rolnośrodowiskowe, informujące o miejscu pochodzenia, czy specyficznych walorach regionalnych szerszemu odbiorcy. Europejskie rolnictwo jest jedyne w swoim rodzaju, a jego produkty unikalne w skali światowej, dlatego powinniśmy się nim chwalić i dbać o jego rozwój.
Jarosław Kalinowski,
Poseł do Parlamentu Europejskiego
9474212
1