Nie tylko hodowcy drobiu, ale także firmy zajmujące się jego przetwórstwem chcą od państwa gwarancji odszkodowań w przypadku pojawienia się w Polsce ptasiej grypy. Wygląda jednak na to, że te żądania nie zostaną spełnione.
Na razie ewentualne odszkodowania przewidziane są tylko dla hodowców drobiu. Jeśli chodzi o podmioty gospodarcze, to już jest ryzyko wpisane w ich działalność, a ustawa nie przewiduje takiego odszkodowania – tłumaczy Ewa Lech z Inspektoratu Weterynaryjnego.
Pieniądze dostaną tylko ci hodowcy, których drób zostanie wybity. Nie wiadomo, czy na takie rekompensaty mogą liczyć firmy drobiarskie, które jednocześnie zajmują się hodowlą ptactwa. Na razie nikt w rządzie nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.
Co gorsze, nie ma możliwości prywatnego ubezpieczenia. Firmy ubezpieczeniowe argumentują, że to państwo jest zobowiązane do wypłaty rekompensat. A państwo rekompensuje, ale tylko wybiórczo – skarży się Lech Kawski z Krajowej Rady Drobiarstwa.
W Polsce jak na razie nie stwierdzono żadnego przypadku ptasiej grypy. Żadna z próbek badanych przez Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach nie potwierdziła obecności niebezpiecznego także dla ludzi wirusa H5N1.
Jednak w Unii Europejskiej jest już siedem takich krajów. Dotychczas na terenie Wspólnoty nie zanotowano, by chorował drób hodowlany, jednak na niemieckiej Rugii zdecydowano o uboju całego ptactwa hodowlanego. Tam stwierdzono dziesiątki zachorowań wśród dzikiego ptactwa.