Usprawnienie działania urzędów pracy, poprawę pośrednictwa pracy i poradnictwa zawodowego, a także wiele rozwiązań wspierających zatrudnienie osób znajdujących się w szczególnie trudnej sytuacji na rynku pracy.
Zakłada projekt ustawy o promocji zatrudnienia, przedstawiony w środę w
Sejmie przez wiceministra gospodarki i pracy Cezarego
Miżejewskiego.
Projekt o promocji zatrudnienia jest rozpatrywany łącznie
z projektowaną regulacją o świadczeniach przedemerytalnych, która przewiduje
aktywizację zawodową osób w wieku przedemerytalnym i zapobieganie ich
wychodzeniu z rynku pracy.
"Należy promować zatrudnienie, a nie tylko
łagodzić skutki bezrobocia" - przekonywał Miżejewski.
Jak powiedział,
w najgorszej sytuacji na rynku pracy są ludzie młodzi do 24 roku życia, ponad
50-letni bezrobotni, osoby bez kwalifikacji, długotrwale bezrobotne, samotnie
wychowujące dzieci do lat 7 oraz niepełnosprawni.
Dlatego w projekcie
ustawy o promocji zatrudnienia przewidziano m.in., że samorządy będą częściowo
finansować wyposażenie miejsc pracy dla tych bezrobotnych, składki na
ubezpieczenie społeczne oraz wynagrodzenia. Zaś bezrobotni, którzy zdecydują się
na pracę poza miejscem stałego zamieszkania, mogliby liczyć na pokrywanie z
budżetów samorządów kosztów przejazdów i zakwaterowania.
Zgodnie z
projektem ustawy młode osoby zagrożone bezrobociem mogłyby liczyć na stypendia w
razie podjęcia dalszej nauki. Ma też powstać rejestr instytucji szkoleniowych,
dokształcających bezrobotnych lub zagrożonych bezrobociem. Bazy danych będą
dostępne w urzędach pracy.
Miżejewski argumentował, jak ważne jest
odbiurokratyzowanie urzędów pracy. "Urząd pracy musi stać się agencją
zatrudnienia, wspierającą bezrobotnego w poszukiwaniu pracy i w doradztwie
zawodowym" - powiedział. Stąd zapis w projekcie ustawy, że ZUS, a nie jak
dotychczas urzędy pracy, będzie wypłacał świadczenia
przedemerytalne.
Wiceminister poinformował, że projekt ustawy o
świadczeniach przedemerytalnych zakłada m.in. wprowadzenie zapisu, że cztery
lata przed emeryturą nie wolno zwalniać pracowników. Obecnie przepis mówi o
dwóch latach. Jeżeli nastąpiłaby upadłość lub likwidacja zakładu pracy, to przez
te cztery lata pracownik miałby prawo do świadczenia przedemerytalnego. Osoby,
które mają pięć lat do emerytury i utraciły prawo do świadczeń z ubezpieczenia
społecznego, również miałyby prawo do świadczeń
przedemerytalnych.
Kobiety, które mają 35 lat stażu pracy, a mężczyźni -
40 lat stażu, zwolnieni z przyczyn zakładu pracy, będą mieć prawo do świadczeń
przedemerytalnych. Jednak zanim otrzymają prawo do takiego świadczenia, będą
musiały zgłosić się do urzędu pracy. Urząd będzie miał obowiązek
"zaktywizowania" takiej osoby, a więc znalezienia jej pracy lub wysłania na
szkolenie. Jeżeli nie uda się tego zrobić w ciągu 6 miesięcy, to taka osoba może
być skierowana do ZUS, by otrzymać prawo do świadczenia
przedemerytalnego.
W projekcie zapisano, że świadczenie ma być
zryczałtowane i wynosić 600 zł. Obecnie jest to od 500 do 1000 zł.
W
styczniu bez pracy było 3,29 mln osób, tj. o 117,5 tys. osób więcej niż miesiąc
wcześniej. Prawie 42 proc. bezrobotnych mieszkało na wsi. W grudniu 2003 r.
świadczenia i zasiłki przedemerytalne pobierało ponad pół mln
osób.