Sławomir Płatek z Chociszewa pod Sieradzem ma nadzieję, że sprzedaż ogórków pokryje poniesione koszty. Na zysk nie liczy.
Zwykle z hektara plantacji miał niemniej niż dwadzieścia ton ogórków. Rolnik ocenia, że w tym roku nie będzie więcej, niż sześć ton. Przyczyną jest choroba grzybowa - mącznik rzekomy dyniowatych. Mimo intensywniejszych niż zwykle oprysków, z zarazą nie udało się wygrać.
Mącznik rzekomy dyniowatych to groźna choroba atakująca ogórki gruntowe. Zarodniki grzyba przenoszone są przez wiatr na duże odległości. Do Polski trafiają z Europy południowej. Duża wilgotność powietrza, słoneczne dni i chłodne noce sprawiły, że grzyb miał w tym sezonie wyjątkowo dogodne warunki do rozwoju.
Słabe plony mają przełożenie na cenę ogórków, która jest znacznie wyższa, niż w ubiegłym roku. Jednak mimo iż rolnicy mogą liczyć na dwa i pół złotego, nawet do trzech za kilogram ogórków na giełdach i cztery złote w detalu, to i tak niewiele w tym roku zarobią.
Atak choroby sprawił, że klienci zapłacą zdecydowanie więcej i raczej nie ma co czekać na sezonowy spadek cen bo po prostu więcej ogórków juz nie będzie .