Na wczorajszym, 11 sierpnia br., posiedzeniu rządu ministrowie przyjęli rozporządzenie w sprawie programu "Owoce w szkole" w roku szkolnym 2009/2010, przedłożone przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi.
Program "Owoce w szkole", podobnie jak "Szklanka mleka" polegać ma na dostarczaniu owoców i warzyw dzieciom w szkołach. Program jest jakby odpowiedzią na inicjatywy podejmowane w innych krajach Unii Europejskie, w których rodzice i nauczyciele z przerażeniem obserwowali nabieranie przez dzieci nawyków bardzo złego żywienia się. W automatach i szkolnych sklepikach królowały i nadal królują chipsy, coca-cola, słodycze i gumy do żucia. Brakowało zdrowego jedzenia w postaci choćby produktów zawierających wapń czy witaminy. Teraz ma się to zmienić wraz z podawaniem fundowanych przez państwo szklanek mleka i owoców.
W nadchodzącym nowym rokiem szkolnym rząd zaplanował pomoc dla uczniów klas I-III, czyli dla ponad 1 mln dzieci. Budżet programu wynosi 12,2 mln euro, z czego środki krajowe to 3 mln euro, a UE - 9,2 mln euro. Produkty zakwalifikowane do dystrybucji do szkół to: jabłka, gruszki, marchew, rzodkiewki, słodka papryka, ogórki, soki owocowe i warzywne. Organizacją i wdrożeniem programu zajmie się Agencja Rynku Rolnego.
Program "Owoce w szkole" ma ukształtować wśród dzieci nawyki żywieniowe, polegające na regularnym spożywaniu owoców i warzyw. Chodzi także o podniesienie świadomości społecznej, jeśli chodzi o zdrowe żywienie, walkę z nadwagą, czy zachorowania na choroby cywilizacyjne. Program pomoże ponadto zapobiec spadkowi konsumpcji owoców i warzyw w Polsce.
W ramach programu realizowane będą także działania towarzyszące. Chodzi o działania ukierunkowane na wzbogacenie wiedzy dzieci na temat owoców i warzyw za pośrednictwem specjalnych stron internetowych czy zorganizowanych wycieczek do gospodarstw rolnych lub pracy w ogrodzie.
Z całą pewnością trzeba przyklasnąć wczorajszej decyzji rządu. Oby tylko przebiegowi programu nie towarzyszyły takie kłopoty, jakie kilka miesięcy temu mieli mleczarze, którzy długo musieli czekać na pieniądze za dostarczone "szklanki mleka".