100 milionów złotych będzie kosztować w przyszłym roku walka z chorobami zakaźnymi drobiu. Drugim priorytetem Inspekcji Weterynaryjnej będzie walka z białaczką. Chcemy być krajem całkowicie wolnym od tej choroby już w 2010 roku.
Budżet na zwalczanie chorób zakaźnych zwierząt gospodarskich stopniowo od kilku lat rośnie. Jeszcze w 2005 roku rząd przeznaczył na ten cel 85 milionów, w tym roku było już 137 milionów. W przyszłorocznym budżecie proponuje się blisko 230 milionów złotych.
Weterynarze są zadowoleni, ale sami przyznają, że gdy uporają się już z jedną chorobą Bruksela zobowiązuje państwa członkowskie do walki z kolejną. Tak jest z salmonellozami drobiu. Koszty walki z nimi oszacowano na 100 milionów złotych. Czemu, aż tak dużo? W pierwszym roku Inspekcja Weterynarii chce skupić się na stadach zarodowych.
- Zakładając, że salmonellozy drobiu występują dość powszechnie, to jednak będziemy musieli eliminować stada, a stada zarodowe są niezwykle kosztowne i gros tych pieniędzy pójdzie na odszkodowania dla rolników. – tłumaczy Krzysztof Jażdżewski – zastępca GLW.
Drugi priorytet to walka z białaczką bydła. Tu również większość kosztów pochłoną odszkodowania dla rolników. Chcemy, aby w 2010 roku 13-14 województw było wolnych od tej choroby. Gorzej sprawa wygląda z chorobą Aujeszkiego. Tu koszty walki w całym kraju przerastają nasze możliwości finansowe. Dlatego program pilotażowy ograniczyliśmy tylko do województwa lubuskiego. Mimo opóźnień program rozpoczął się w tym miesiącu.
Bez wdrożenia w całym kraju programu walki z chorobą Aujeszkiego nie mamy co liczyć na prawo do sprzedaży żywca wieprzowego w całej Unii Europejskiej.