"Kończą się procedury technicznego odbioru obiektu. W połowie tygodnia chcemy wpuścić pierwsze łodzie" - powiedział PAP Mieczysław Wełna - dyrektor Gospodarstwa Rybackiego w Giżycku, które jest właścicielem przystani w Bogaczewie. Inwestycja kosztowała ok. 3 mln zł, z czego połowa to dofinansowanie lokalnej grupy rybackiej na dywersyfikację źródeł dochodu gospodarstw rybackich.
Przystań będzie otwarta dla wszystkich żeglarzy, ale szczególnie dla wodniaków zainteresowanych wędkowaniem z łodzi. Gospodarstwo w Giżycku, które użytkuje ponad 11 tys. ha jezior i należy do największych podmiotów rybackich na Mazurach, chce w ten sposób poszerzyć swoją działalność o obsługę turystów kupujących zezwolenia na amatorski połów ryb.
Dyskusje o konieczności ograniczenia lub nawet zaprzestania odłowów gospodarczych sieciami nasilają się na Mazurach od kilku lat. Domaga się tego głównie część środowisk wędkarskich, stowarzyszeń agroturystycznych i lokalnych samorządów. Ich zdaniem, nadmierna eksploatacja i spadek wydajności rybackiej jezior negatywnie wpływa na turystykę, bo odstrasza wędkarzy. Dlatego postulują, aby zamiast tego rozbudowywać infrastrukturę wędkarską.
Dzierżawcy jezior przekonują natomiast, że prowadzą gospodarkę racjonalną, bo zobowiązują do tego tzw. operaty rybackie, które określają metody, terminy i dopuszczalną wielkość odłowów czy sposób zarybiania akwenów i wymagane zabiegi ochronne. Jak twierdzą, zakaz odłowów sieciowych doprowadzi do nadmiernego wzrostu populacji tzw. gatunków eutrofizujących, co spowoduje szkody dla środowiska.
Według danych z opracowanej dla regionalnego samorządu strategii rozwoju rybactwa na Warmii i Mazurach, ilość ryb wyławianych z jezior przez wędkarzy utrzymuje się w ostatnich latach na poziomie 1,4 tys. ton rocznie. Natomiast odłowy rybackie spadły z ponad 1,1 tys. ton do ok. 890 ton rocznie.