W związku z konferencją klimatyczną ONZ jaka rozpoczyna się właśnie w Poznaniu, dużo mówi się i pisze o tzw. odnawialnych źródłach energii, o ich pozytywnym wpływie na środowisko, czy o możliwościach dywersyfikacji źródeł pochodzenia energii. W ten trend wpisują się m. in. farmy wiatrowe, które powstają obecnie w Polsce jak grzyby po deszczu. Buduje się je na bieżąco w kilkudziesięciu gminach w Polsce. W wielu rozgrywają się też ciekawe gry o grunty pod inwestycje tego typu.
Skupmy się na przypadkach z gmin Wielkopolski, aczkolwiek sprawa dotyczy całego kraju. W okolicach Poznania działają dosyć prężnie przedstawiciele kliku firm zajmujących się wyszukiwaniem gruntów pod budowę elektrowni wiatrowych. Szczególnie widoczne są jednak działania dwóch szczecińskich spółek, które używają ciekawych narzędzi prawnych i pozaprawnych zmierzających do korzystnego dla tych firm wejścia w posiadanie atrakcyjnych gruntów. Firmy te w pierwszej kolejności starają się „wejść w łaski” władz gminnych czy powiatowych. Używają przy tym kluczowego argumentu, iż inwestycja o jakiej mowa przyniesie gminom ogromne dochody z podatku od nieruchomości od każdego masztu na farmie wiatrowej. Zgadza się, będzie to dodatkowy dochód dla samorządów, więc urzędnicy z gminy pomagają następnie tym firmom w organizowaniu „naboru” osób, które mają wydzierżawić spółkom wyszukującym ziemie, wybrane przez te spółki grunty, a często całe gospodarstwa rolne. Jednakże, na spotkaniach organizowanych z rolnikami, pod pretekstem kompleksowego omówienia umów na dzierżawę gruntów, podnoszone są jedynie wybrane argumenty za podpisaniem umów z daną spółką. Umowy takie, zawarte „na kolanie”, często pod wpływem błędu, obarczone są istotnymi wadami prawnymi.
Umowy przygotowane przez szczecińskie firmy zostały dość przypadkowo przeanalizowane w ramach działalności pro bono przez niezależnych prawników z Poznania i Warszawy. Co się okazało, umowy te są pisane na żenująco niskim poziomie i są tak naprawdę korzystne jedynie dla owych szczecińskich spółek inwestycyjnych. Umowy te mogą stanowić zarazem istotne ryzyko dla zawierających je osób. Mogą nawet powodować problemy dla kolejnych rolniczych pokoleń, gdyż są zawierane na kilkadziesiąt lat. Stąd apel o szczegółowe analizowanie umów prze ich podpisaniem!
Główne zarzuty względem umów dotyczą przykładowo kwestii bardzo szerokiego zakresu obowiązków z nich wynikających, często niezgodnie z prawem, faktycznego braku możliwości ich wypowiadania, wprowadzania możliwości zmiany strony umowy bez zgody, niezabezpieczenia rewaloryzacji czynszu, nieodpłatności świadczeń, rażącego dyskryminowania jednej strony na korzyść drugiej, obwarowania karami różnych prostych zdarzeń w gospodarstwie rolnym. W końcu sprawy podatkowe, tj. często niewyjaśniona kwestia zapłaty podatku od nieruchomości czy zapłata podatku dochodowego od czynszu oraz obowiązku dot. rozliczania VAT.
Sprawę powstania farm wiatrowych w Polsce można z pewnością załatwić na uczciwych warunkach, korzystnie dla wszystkich. Naciskana, jedna ze szczecińskich firm inwestycyjnych w jednej z gmin już rozpoczęła działania zmierzające do zmiany umów pierwotnie zaproponowanych, bojąc się procesów cywilnych, a być może również karnych.
Pod warszawskim numerem tel. (22) 356 21 56 uruchomiono dyżur prawnika zajmującego się problematyką umów na elektrownie wiatrowe. Możliwa będzie bezpłatna wstępna konsultacja prawna dla wszystkich zainteresowanych wydzierżawieniem gruntów lub zmianą niekorzystnych umów wcześniej zawartych pod wpływem błędu co do ich skutków.8270096
1