O sposobach walki z bezrobociem i działaniach w tej sprawie ponad politycznymi podziałami dyskutowali w czwartek w Sejmie minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz i politycy SLD. Szef MPiPS zapewnił, że dla rządu nie ma dziś ważniejszego celu, niż walka o każde miejsce pracy.
Minister pracy wziął w czwartek udział w debacie zorganizowanej przez klub SLD; gościem spotkania był też m.in. szef OPZZ Jan Guz.
Lider Sojuszu Leszek Miller przypomniał na wstępie spotkania, że według najnowszych wskaźników GUS, stopa bezrobocia wyniosła w styczniu 14,2 proc., a tendencja w tej kwestii jest rosnąca. Wezwał więc do walki o tworzenie nowych miejsc pracy. "Społeczeństwo pracy jest bogate, a społeczeństwo zasiłków - ubogie. Społeczeństwo pracy daje satysfakcję wszystkim obywatelom, społeczeństwo zasiłków daje poczucie nieprzydatności, dostarcza różnych przykrych przeżyć" - mówił szef Sojuszu.
Kosiniak-Kamysz również ocenił, że nie ma dziś ważniejszego tematu, niż sytuacja na rynku pracy. "Dziś nie ma dla tego rządu ważniejszego celu, niż walka o każde miejsce pracy, ochrona miejsc pracy i tworzenie nowych, bo to jest rzecz w konsekwencji najważniejsza" - zapewnił minister.
Przedstawił działania rządu i swego resortu na rzecz tworzenia i utrzymania miejsc pracy. Jak mówił, chodzi m.in. o wsparcie aktywności zawodowej Polaków. Zapowiedział, że niedługo do parlamentu zostanie skierowana projekt dużych zmian w urzędach pracy. "Nie tylko strukturalne, choć to też ważne (...), ale też paleta rozwiązań, jaką chcemy zaproponować, musi się w tym wypadku poszerzyć" - powiedział minister.
Drugi obszar działań rządu to - według szefa MPiPS - zmiany w Kodeksie pracy. "Chodzi o zmiany w czasie pracy - dział 6. Kodeksu pracy o ruchomym czasie pracy - jak też wydłużenie okresu rozliczeniowego. I to są te działania, które na stałe mają się wpisać do Kodeksu pracy, podnosząc też atrakcyjność polskiego rynku" - mówił Kosiniak-Kamysz. Dodał, że projekt tej noweli będzie rozpatrywany na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
Minister mówił także o propozycji ustawy o ochronie miejsc pracy w czasie spowolnienia gospodarczego, która jest obecnie tematem debaty na forum Komisji Trójstronnej. Projektowane zmiany zakładają m.in. dopłaty do przestoju ekonomicznego, a także ograniczenie wymiaru czasu pracy z dopłatą z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
"Wychodzimy z założenia, że te pieniądze, które w konsekwencji złej sytuacji, upadku firm, trzeba przeznaczyć na wypłatę zasiłków, lepiej wydać wcześniej i zainterweniować w celu utrzymania miejsc pracy - to jest dużo bardziej efektywne" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Swoje propozycje na walkę z bezrobociem zaprezentowali też politycy SLD. Znalazły się wśród nich m.in. przeznaczenie kwoty co najmniej 2,8 mld zł na mikropożyczki dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą, umarzane w 50-90 proc.; czasowa pomoc finansowa przez okres 18 miesięcy dla firm, które zatrudnią na umowę o pracę swego pierwszego lub drugiego pracownika. Rzecznik SLD Dariusz Joński i partyjny ekspert ds. ekonomicznych Wojciech Szewko przekonywali, że pierwsza z tych propozycji pozwoliłaby wykreować ok. 80 tys. nowych miejsc pracy; druga - ok. 150 tys.
Sojusz postuluje ponadto zmianę zasad finansowania absencji chorobowej pracowników - zmniejszenie liczby dni w roku, które finansuje pracodawca z 23 do 15. Wzrost wydatków ZUS z tego tytułu sfinansować miałaby dodatkowa składka płacona przez pracodawców. Kolejna z propozycji to specjalny program na rzecz aktywizacji zawodowej długotrwale (ponad 12 miesięcy) bezrobotnych. Chodzi o refundację przez dwa lata wynagrodzenia i składek ZUS-owskich.
Joński i Szewko opowiedzieli się ponadto za zmianą zasad wypowiadania umów o pracę na czas określony. SLD proponuje wydłużenie okresu wypowiedzenia do 2 miesięcy jeśli pracownik był zatrudniony przez co najmniej 6 miesięcy. "Często pracodawcy zwalniają pracownika z dnia na dzień, a pracownik musi mieć czas na szukanie pracy" - zaznaczył Joński.
Sojusz postuluje ponadto obniżenie składek na ubezpieczenie społeczne osobom prowadzącym działalność gospodarczą, uzyskującym niskie dochody przy jednoczesnym podwyższeniu składek dla osób o najwyższych dochodach oraz zmianę organizacji szkoleń dla bezrobotnych tak, by prowadzone były pod konkretne zapotrzebowanie pracodawców. "Pracodawca zgłaszałby się do urzędu pracy urzędu pracy, że potrzebuje konkretnego pracownika, podpisuje umowę i wtedy warto publiczne pieniądze wydać, by przeszkolić konkretna osobę dla konkretnego pracodawcy" - mówił rzecznik Sojuszu.
Szewko przypomniał też od dawna powtarzany przez SLD postulat podniesienia płacy minimalnej do 50 proc. średniego wynagrodzenia krajowego. Chciałby ponadto przywrócenia ulgi podatkowej za budowę mieszkań na wynajem oraz obniżyć stopę podatkową ryczałtowej przy wynajmie mieszkań. "To wspiera mobilność na rynku pracy i pobudza gospodarkę" - wyjaśnił Szewko.
Kosiniak-Kamysz zgodził się z częścią postulatów Sojuszu, m.in. dotyczących zmiany zasad szkoleń dla bezrobotnych oraz mikropożyczek dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą. Jak mówił, drugie z tych rozwiązań znalazło się też w rządowym projekcie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.
Minister wykluczył za to możliwość podnoszenia kosztów pracy; sceptycznie odniósł się do kwestii zmiany zasad wypowiadania umów o pracę.
Z kolei szef OPZZ skrytykował część propozycji Kosiniaka-Kamysza, m.in. te dotyczące elastycznego czasu pracy. "To nic nie pomoże, a zdezorganizuje i wywróci wszystkie te osiągnięcia, które były w temacie demografii i pomocy rodzinie" - uważa Guz. Jako jedynie "kosmetyczne" ocenił postulowane zmiany dotyczące reorganizacji urzędów pracy. Guz przekonywał też, że zmiany w Kodeksie pracy powinny iść w kierunku wzmocnienia zatrudnienia i pozycji pracowników.
8840615
1