,,Rzeczpospolita'' podała, że ekonomiści prognozują, że przez dwa wakacyjne miesiące możemy mieć w Polsce deflację. Ceny w lipcu i sierpniu spadną jednak niewiele - bo o 0,2 proc. rok do roku.
Jedną z głównych przyczyn tego, niespotykanego dotąd w III RP zjawiska, będą niższe niż rok temu ceny żywności, na którą przeznaczamy aż jedną czwartą naszych wydatków. Możemy się zatem spodziewać tańszych warzyw, cukru, kawy, herbaty oraz owoców. Ceny żywności są niskie m.in. z powodu sytuacji na Ukrainie - informuje Rzeczpospolita.
Deflacja dotykała również, przynajmniej oficjalnie, gospodarki PRL. Ostatni raz ceny spadły - w stosunku rocznym - w 1971 r. Dla gospodarki krótkotrwała sezonowa deflacja nie jest zagrożeniem. Gorzej, gdy przeradza się w deflację długotrwałą.