Jeżeli embargo na wwóz do Rosji wieprzowiny z UE potrwa jeszcze dwa tygodnie, to zacznie się wojna cenowa, bo na unijnym rynku jest nadmiar mięsa, a to oznacza kłopoty polskich rolników i przetwórców - ostrzegają przedstawiciele dwu organizacji branżowych.
29 stycznia Rosja zażądała od UE, aby nie certyfikowała wieprzowiny wysyłanej do Rosji, co oznacza w praktyce wprowadzenie przez Moskwę zakazu importu. Powodem było wykrycie na Litwie ognisk afrykańskiego pomoru świń. Także polski eksport tego mięsa na wschód wstrzymano.
Zdaniem Piotra Ziemanna ze Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP Polska nie może dopuścić do tzw. regionalizacji. Chodzi o to, że Rosja chce podzielić UE na obszary w zależności od występowania choroby afrykańskiego pomoru świń (ASF). Zakazem wwozu na terytorium Unii Celnej, która obejmuje Rosję, Białoruś i Kazachstan, objąć Łotwę, Litwę, Estonię i Polskę.
"Jeżeli Unia zgodzi się na utworzenie strefy buforowej z tych krajów, trzeba zapomnieć o sprzedaży polskiej wieprzowiny na całym świecie" - stwierdził Ziemann. Dodał, że Polska w handlu mięsem osiąga "fenomenalne" wyniki. "Staliśmy się graczem światowym i wielu krajom to przeszkadza, co widać po sprawie uboju rytualnego, który zamknął polski eksport wołowiny do krajów arabskich" - tłumaczył.
W tej sytuacji - zdaniem Ziemanna - należy zmienić wzór świadectwa weterynaryjnego. W porozumieniu z 2006 r. między UE a Rosją zapisano, że certyfikowane mięso ma być produkowane na terytorium wolnym od ASF.
Ponieważ na Litwie znaleziono w styczniu dwa padłe dziki zakażone tą chorobą, Rosja uznała, że teren UE nie jest wolny od tej choroby i zakazała wydawania świadectw weterynaryjnych, na podstawie, których odbywa się handel mięsem.
Przewodniczący rady innego związku branżowego "Polskie Mięso" Jerzy Rey podkreśla, że jeśli embargo na wieprzowinę się przedłuży, to ceny tego mięsa pójdą w dół, a rolnicy będą ograniczali chów trzody. Dodał, że już w Polsce spadł popyt na prosięta. "Niektóre firmy muszą zwalniać pracowników, inne wysyłają na przymusowy urlop" - mówił. W jego ocenie część naszych firm pracuje na granicy opłacalności, a zakaz eksportu do Rosji może doprowadzić do ich upadku. Wyjaśnił, że wiele polskich przetwórni wzięło kredyty na unowocześnienie produkcji.
Według Reya wyjściem z tej sytuacji może być znalezienie innych rynków zbytu, ale - jak sam przyznał - to bardzo trudne. Podobnie jak Ziemann przypomina, że polska branża mięsna już ucierpiała z powodu zakazu rytualnego.
Z danych resortu rolnictwa wynika, że w ubiegłym tygodniu za żywiec wieprzowy w skupie płacono średnio 5,02 zł/kg, o 2 proc. mniej niż tydzień wcześniej.
Według obliczeń analityków Agencji Rynku Rolnego w 2013 r. eksport mięsa wieprzowego z Polski osiągnął nienotowany dotąd poziom 438 tys. ton i był o 19 proc. większy niż rok wcześniej. Blisko połowa polskiej wieprzowiny (218 tys. ton) trafiła do państw UE.
W 2013 r. na Białoruś wyeksportowaliśmy 42 tys. ton wieprzowiny (10 proc.) i prawie tyle samo do Włoch (43 tys. ton). Do tych dwóch krajów trafia 20 proc. całego eksportu tego mięsa. Do Rosji wywieźliśmy 36 tys. ton (8 proc.). Największym odbiorcą polskiej wieprzowiny w 2013 r. były Chiny - 52 tys. ton (12 proc. eksportu tego asortymentu) wobec 15 tys. ton w 2012 r.
Niebezpieczny dla trzody chlewnej wirus afrykańskiego pomoru świń wykryto 24 stycznia u dwóch padłych dzików na Litwie przy granicy z Białorusią. 27 stycznia Komisja Europejska wydała decyzję, w której zatwierdziła środki ostrożności przyjęte przez Litwę w związku z tym faktem, m.in. zakaz eksportu świń i mięsa wieprzowego z sześciu południowych rejonów Litwy.
9454726
1