W tym tygodniu resort rolnictwa podejmie rozmowę z przedstawicielami Komisji Europejskiej (KE) ds. żywności i weterynarii w sprawie rozwiązania problemu handlu żywnością z Rosją - poinformował wiceminister rolnictwa Marek Zagórski.
Zaznaczył, że od czerwca Polska nie prowadzi żadnych oficjalnych rozmów z Rosją, gdyż postulaty Rosji są nie do spełnienia przez Polskę.
Rosja chce, by Polska kontrolowała wszystkie produkty żywnościowe pochodzące z UE oraz wyznaczyła konkretne przejścia, przez które byłyby one eksportowane. Spełnienie tych przepisów naruszałoby unijne prawo.
Wyjaśnił, że w związku z tym została zwiększona presja na Unię by wspólnie przeprowadzić takie rozmowy. KE w rezultacie postawiła sprawę "na ostrzu noża".
Wstępnie Rosja zaakceptowała wspólne rozmowy, po czym zmieniła stanowisko. Jak poinformował Zagórski, w opinii Rosji problem handlu żywnością to nie tylko problem Polski, ale całej Unii, w kontekście przyjęcia w 2007 r. nowych członków - Bułgarii i Rumunii.
Wiceminister podkreślił, że zdaniem Rosji z Polską trzeba rozmawiać bilateralnie, "czyli wracamy do tego samego punktu wyjścia".
Zagórski jest przekonany, że sytuacja na Ukrainie jest pochodną tej, która występuje w relacjach z Rosją. Zakończone w czwartek Kijowie dwudniowe rozmowy przedstawicieli polskich i ukraińskich służb weterynaryjnych nie przyniosły żadnych postępów w odblokowania handlu mięsem z Ukrainą.
"Jeżeli chodzi o Ukrainę, mamy taki sam scenariusz od maja. Różni rangą przedstawiciele władz ukraińskich deklarują, że problem zostanie rozwiązany w najbliższym czasie, wskazuje się konkretne daty, po czym okazuje się, że po tym, jak mija konkretny termin, są następne daty" - zauważył wiceszef resortu rolnictwa.
"Rzeczywiście to spotkanie w Kijowie nie przyniosło żadnych nowych rezultatów. Myślę, że kluczowym elementem będzie wizyta premiera Jarosława Kaczyńskiego w przyszłym tygodniu na Ukrainie, gdzie będzie ten punkt przedstawiony w sposób zasadniczy" - powiedział Zagórski.
Wiceminister podkreślił, że w przypadku handlu z Rosją i z Ukrainą, Polska nie mama sobie nic do zarzucenia. Dodał, że " wszystkie ustępstwa, na które poszliśmy i zadeklarowaliśmy chęć ich spełnienia, wykraczały poza wymagania, jakie mają kraje członkowskie UE w relacjach z Rosją i Ukrainą. Umowy nie przewidują takich działań".
Zagórski podkreślił, że zdaniem resortu rolnictwa, dalsze ustępstwa w tej sprawie do niczego nie prowadzą. "Bo tak naprawdę sprawy nie mają wymiaru weterynaryjnego ani fitosanitarnego, mają wymiar polityczny, w sferze politycznej zostały podjęte decyzje o zatrzymaniu handlu i jego wznowienie także będzie decyzją polityczną" - stwierdził.