Rolnicy zbiorą mniej ziemniaków niż przed rokiem i będą one droższe, a także gorszej jakości - uważa szef Polskiego Związku Producentów Ziemniaków i Nasion Rolniczych Marian Sikora. Polska będzie też kupowała ziemniaki za granicą.
"O tym, jakie będą zbiory ziemniaków można mówić dopiero po wykopkach, czyli w końcu września. Na razie wydaje się, że plony będą niezłe, ale ziemniaki gniją, deszcze utrudniają ich zbiór" - powiedział PAP Sikora. Wykopki zaczynają się we wrześniu i trwają do pierwszych dni października.
Zdaniem Sikory, w tym roku należy się spodziewać wysokich cen, ziemniaki mogą kosztować w hurcie nawet 1 zł za kg. Obecnie na rynku hurtowym w Broniszach można je kupić w cenie od 66 do 88 groszy za kilogram, czyli są one o 30-40 proc. droższe niż rok wcześniej. Na warszawskich targowiskach warzywo to kosztuje 1 zł/kg lub drożej.
Według szacunków Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w tym roku rolnicy posadzili mniej ziemniaków niż w 2009 r. Powierzchnia upraw spadła z ok. 510 tys. do 480-490 tys. hektarów - poinformował PAP ekspert Instytutu Wiesław Dzwonkowski. Jego zdaniem, zbiory prawdopodobnie będą na poziomie 8,5 mln ton. W 2009 r. zebrano ich ponad 9,2 tys. ton.
"Jeżeli chodzi o zaopatrzenie konsumpcyjne, ziemniaków nie powinno brakować, ale będą one gorszej jakości i będą się źle przechowywać, gdyż są zbierane podczas deszczu" - powiedział Dzwonkowski.
Mimo że Polska produkuje stosunkowo dużo ziemniaków, to od czasu wstąpienia do Unii Europejskiej jest ich importerem. Sprowadzamy je głównie z Holandii, Niemiec i Francji. W 2009 r. na polski rynek trafiło 100 tys. ton zagranicznych ziemniaków. W tym roku, według oceny IERiGŻ, import wzrośnie. Oprócz tego, importujemy przetwory ziemniaczane, głównie produkty skrobiowe. Ziemniaki sprowadzane z krajów "starej" Unii są lepszej jakości i tańsze niż rodzime odmiany - tłumaczył Dzwonkowski.
Eksport ziemniaków przeznaczonych do bezpośredniej konsumpcji jest marginalny (30-40 tys. ton), głównym ich odbiorcą jest Mołdawia. Niewielkie ilości wysyłane są też na Ukrainę i Białoruś. Oprócz tego, Polska sprzedaje sporo przetworów ziemniaczanych, np. frytek, chipsów. Największym odbiorcą mrożonych frytek jest Rosja, która kupiła ich w ubiegłym roku ponad 40 tys. ton.
Barierą w eksporcie nieprzetworzonych ziemniaków do krajów UE jest występująca na polskich plantacjach choroba ziemniaków - bakterioza. Wysłanie każdej partii ziemniaków wiąże się z konicznością uzyskania świadectwa fitosanitarnego, a wcześniej przeprowadzenia badań.
W tym roku ziemniaków będzie mniej nie tylko w Polsce, ale też w Rosji, na Ukrainie i Białorusi. Jednak jest wątpliwe czy polscy producenci będą chcieli sprzedawać je za granicę. "Nie wiadomo czy będzie jakikolwiek eksport, bo to zależy od ich jakości" - wyjaśnił Sikora. Dodał, że większość rolników ma też umowy z sieciami handlowymi.
Poinformował, że w ostatnich dniach Związek Producentów Ziemniaków otrzymuje wiele zapytań w sprawie kupna ziemniaków, także od rosyjskich odbiorców. Rosja chce w tym roku sprowadzić z innych krajów ok. 4 mln ton ziemniaków. Według Sikory, Rosjanie preferują holenderskie odmiany, a tych w Polsce jest mało. Decydującym argumentem jest też cena. W ubiegłym roku rosyjskie firmy chciały kupować je po 40 groszy za kilogram, podczas gdy dla naszych producentów opłacalna cena była na poziomie 60 gr/kg.
Według rosyjskich mediów, ceny ziemniaków w Moskwie kształtują się obecnie na poziomie 0,45-0,48 euro/kg. Import tych warzyw pozwoli na obniżenie cen, ale według szacunków tamtejszych ekspertów, będą one i tak dwukrotnie droższe niż w ubiegłym roku. Rosja planuje też wprowadzenie zerowej stawki celnej na ziemniaki. Obecnie cło wwozowe dla ziemniaków wynosi 15 proc.
9535250
1