Podczas środowego handlu polska waluta straciła na wartości i ok. godz. 17.40 euro kosztowało 4,23 zł, dolar 3,27 zł, a frank szwajcarski 3,40 zł. Analitycy wskazują, że w czwartek złoty może nadal tracić.
W środę rano za jedno euro trzeba było zapłacić 4,20 zł, za dolara 3,27 zł, a za szwajcarskiego franka 3,35 zł.
Andrzej Krzemiński z banku BPH wskazał, że w środę rano na rynku złotego doszło do silnego wahnięcia i złoty przełamał poziom 4,22 zł za euro. Dodał, że to skutek danych o PKB, które podał Główny Urząd Statystyczny.
GUS poinformował, że nasz gospodarka rosła w pierwszym kwartale br. w tempie 0,5 proc. rok do roku. W czwartym kwartale 2012 r. było to 0,7 proc. w ujęciu rocznym. W ujęciu kwartalnym PKB w pierwszym kwartale wzrósł o 0,1 proc. We wcześniejszych szacunkach Urząd podał, że nasz PKB urósł o 0,4 proc. rok do roku.
"Rynek w dalszej (...) części tygodnia nastawiony będzie na obserwowanie dolara. Jego umocnienie może powodować presję na złotego. Ważne będzie, jak skończymy ten tydzień. Poziom powyżej 4,22 zł za euro stwarza ryzyko dalszego osłabienia w kierunku 4,3 zł za euro" - dodał.
Analityk X-Trade Brokers Daniel Kostecki zwrócił uwagę, że złoty zaczął wyraźnie tracić na wartości jeszcze przed publikacją danych o PKB. "Z jednej strony na złotego negatywnie wpływała realizacja zysków na polskich obligacjach, gdzie rentowności znalazły się na najwyższym poziomie od kwietnia, a z drugiej strony zadziałały mechanizmy czysto rynkowe, zwłaszcza na parze euro-złoty" - dodał.
Wskazał, że poziom 4,21-4,22 zł za euro jest istotny, gdyż to górne ograniczenie wielomiesięcznej konsolidacji.
"Zazwyczaj pokonanie tak ważnego historycznie poziomu doprowadza do realizacji dużej ilości zleceń, które się nad nim znajdują. Następnie efektem kuli śnieżnej jedno zlecenie realizuje kolejne i tym samym kurs zdecydowanie przyspiesza, co jest wyraźnie widoczne na krótkoterminowych wykresach tej pary. W tym momencie można założyć, że przecena złotego wobec euro może jeszcze trwać, a kolejne miejsca docelowe znajdują się w rejonie 4,26 oraz 4,30" - stwierdził.
W jego opinii czwartkowa płynność na złotym powinna być mniejsza niż zazwyczaj ze względu na święto Bożego Ciała. "Tym samym losy polskiej waluty będą w pełni zależały od inwestorów zagranicznych, którzy nadal mogą się pozycjonować pod obniżkę stóp procentowych w Polsce" - dodał.
9411541
1