Jutro zablokujemy jeden węzeł kolejowy. Wiemy, gdzie to będzie, ale jest to naszą tajemnicą - mówi Stanisław Kogut, szef kolejarskiej Solidarności.
Kogut dodaje, że jeżeli wtorkowy strajk nie przyniesie rezultatu i nie dojdzie do rozmów z rządem, następnego dnia, czyli w środę, zablokowanych zostanie w kraju 9 węzłów. A 13 stycznia kolejnych 21.
Kolejarze chcą zwrócić uwagę rządu na niedotrzymanie ubiegłorocznych ustaleń, które wywalczyli głodówką. Mieli otrzymać kilkaset milionów złotych, ale na obietnicach się skończyło.
- Zapowiadamy strajk kroczący. Może się okazać, że przez 90 godzin paraliż dotknie całą kolej - powiedział nam Stanisław Kogut. - Nie boję się decyzji o strajku, bo jeżeli nie będziemy bronić kolei, to wkrótce może się okazać, że nie będzie PKP, a pozostaną nam jedynie tory. Decyzja o strajku jest dla nas bardzo ciężka, bo uderza w najbiedniejszych. Ale jeżeli nie zrobimy nic, to niedługo ci najbiedniejsi nie będą mieli czym jeździć. Chcemy realizacji polityki transportu, rozwoju kolei dla dobra Rzeczpospolitej. Mamy dość lekceważenia kolejarzy.