Poniżej prezentujemy stanowisko Małopolskiej Izby Rolniczej w sprawie Rozporządzenia UE Nr 835/2011 określającego ilość substancji smolistych w żywności. Jak informuje MIR stanowisko to zostało przesłane do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Krajowej Rady Izb Rolniczych oraz Komisji Produktu Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego
Propozycja wprowadzenia nowych norm określających ilość substancji smolistych w wędzonych wyrobach mięsnych, serach, rybach i produktach zbożowych (w tym w produktach wytwarzanych tradycyjnymi metodami tj.: oscypki, kiełbasa lisiecka, karp zatorski), wytwarzanych z wykorzystaniem dymu pochodzącego z drewna, jest absurdalna. Konserwacja żywności metodą wędzenia i suszenia jest stosowana od wieków. Jej ograniczenie spowoduje likwidację małych zakładów przetwórczych. Przykładów absurdów, które przyniosła nam UE mamy wiele chociażby określenie definicji drabiny, określenie krzywizny banana czy zawartości cukru w cukrze. Polska żywność coraz bardziej ceniona na rynkach UE, uznanie osiąga dzięki naturalnym metodom produkcji. Na dzień dzisiejszy konsumenci mają do czynienia z faszerowaniem żywności różnymi substancjami o różnym poziomie norm i zastosowania, i tak np. przed 2004 rokiem zawartość fosforanów stosowanych przy produkcji wędlin była zdecydowanie mniejsza niż obecnie. Istnieje konieczność przeprowadzenia szczegółowej analizy norm pozwalających na stosowanie różnych dodatków, ulepszaczy w produkcji żywności i dokonanie bilansu, czy żywność produkowana przed wejściem Polski do UE nie była z punktu widzenia zdrowotności lepsza niż obecnie. Mamy do czynienia z niezrozumiałym zjawiskiem, w efekcie którego po raz kolejny, dzięki nieprzemyślanym przepisom UE wprowadza zamieszanie na rynku produkcji żywności. Odnajdujemy stare tradycyjne metody produkcji żywności, nadajemy im znaki wysokiej jakości mające oznaczenia UE, a dzisiaj chcemy się z nich wycofać. Podejrzewamy, że kolejny raz lobbing dużych zakładów przetwórczych zwycięży w imię partykularnych interesów i doprowadzi do zniszczenia i eliminacji małych przetwórców produkujących doskonałe wędliny metodami tradycyjnymi. Ponadto zawracamy uwagę na fakt, iż w tym przypadku całkowicie pomijamy możliwość świadomego wyboru produktu przez klienta. Wiadomo, że dym papierosowy znajduje się na pierwszym miejscu jako czynnik rakotwórczy, jednak nikt nie zakazuje produkcji i sprzedaży papierosów.
W przypadku wędlin tradycyjnie wędzonych, a nie „malowanych chemicznie”, istnieje możliwość ewentualnego oznaczenia progu zawartości tych substancji, aby to klient, czyli „członek społeczeństwa obywatelskiego” mógł zadecydować, co chce spożywać, a nie poddawać się presji lobby wielkoprzemysłowej produkcji.
Czy Polska musi tak łatwo i gładko przyjmować wszystkie „dobrodziejstwa” UE? - przecież w tym przypadku nie wszystkie kraje mają zamiar to uczynić!
Pora na przeprowadzenie rzetelnych badań w tym zakresie, a także wsłuchanie się w głos świadomego konsumenta, a nie uleganie lobby wielkoprzemysłowej branży mięsnej liczącej tylko zyski.
Zarząd Małopolskiej Izby Rolniczej
Prezes Zarządu MIR
Ryszard Czaicki
8825464
1