Według szacunków, w ostatnich tygodniach przed Gwiazdką Polacy pozostawiają w sklepach co najmniej kilkadziesiąt miliardów złotych. Jak twierdzi Wiesław Łagodziński, rzecznik GUS, w grudniu wzrasta wyraźnie sprzedaż takich produktów, jak świeże ryby, cytrusy i... mydło.
Na świecie coraz poważniejszą rolę w przedświątecznym handlu odgrywa Internet. Do zakupów w sieci przyznaje się 35 mln Amerykanów, którzy w ubiegłym roku za towary zamówione w okresie świąt w wirtualnych sklepach zapłacili blisko 17 mld dolarów.
Według najnowszych danych, w Polsce z Internetu korzysta 6,45 mln osób, a z internetowych sklepów - jest ich w naszym kraju nie więcej niż 500 - ok. 650 tys. Statystyczny klient wydaje średnio w roku tylko ok. 60 zł.
Towary w Internecie są dostępne przez całą dobę, aby je kupić, nie trzeba wychodzić z domu, łatwiej i szybciej porównuje się ceny. Dlaczego więc tak niewielu polskich użytkowników sieci decyduje się na wirtualne zakupy? Najważniejszą przyczyną, jak wynika z badań OBOP, jest brak możliwości obejrzenia towaru. Inne bariery to małe doświadczenie w dokonywaniu zakupów w tym systemie, niskie, zdaniem ankietowanych, bezpieczeństwo transakcji przeprowadzanych za pomocą kart płatniczych, mała liczba polskich firm działających w Internecie oraz wysokie ceny. Ten ostatni powód wydaje się mało przekonujący: wszak internetowi handlowcy ponoszą niższe koszty - nie muszą dzierżawić lokali ani zatrudniać wykwalifikowanego personelu. A jednak...
Spróbowaliśmy nabyć w sieci kilka towarów, porównując ich ceny z cenami w sklepach tradycyjnych. I tak, 30-ml flakonik perfum "Miracle" firmy Lancome w sklepie esentia.pl kosztował 162,40 zł (w innym, perfumy.oh.pl, aż 186 zł), jednak po doliczeniu kosztów przesyłki (9,5 zł) i tak zapłacilibyśmy za takie pachnidełko o 1,9 zł więcej niż w krakowskiej perfumerii renomowanej marki. "Do Amsterdamu", książkowy debiut Michała Olszewskiego, laureata tegorocznej edycji konkursu "Znaku", w wirtualnym sklepie merlin.pl kosztował 26,5 zł plus 8,5 zł kosztów przesyłki, czyli łącznie 35 zł, podczas gdy w księgarniach w centrum Krakowa - 30 zł. Najnowsza płyta Anity Lipnickiej i Johna Portera w sklepie muzycznym przy krakowskim Rynku kosztuje 29,90 zł, w merlin.pl 41,5 zł (wraz z kosztami przesyłki), przy czym ta druga oferta była opatrzona adnotacją: "Przepraszamy, nie zdążymy dostarczyć tego towaru przed świętami".
Handel w sieci byłby zapewne dogodnym rozwiązaniem dla mieszkańców wsi i małych miasteczek. Tyle tylko, że niewielu z nich posiada komputer i dysponuje dostępem do Internetu. Tak więc świetnie prosperującym na polskiej prowincji "sklepom na kółkach", podobnie jak sklepy internetowe przyjmującym zamówienia na dowolny towar, konkurencja z tej strony na razie nie grozi. (B.CH.)
Amerykanie w okresie przedświątecznym kupują w sieci najchętniej zabawki i gry wideo (przed ubiegłorocznym Bożym Narodzeniem ich wirtualni sprzedawcy zanotowali aż 72-proc. wzrost wpływów w porównaniu z poprzednią Gwiazdką), książki, płyty z muzyką, filmy (wzrost o 40 proc.) oraz ubrania (o 20 proc.) Wśród polskich konsumentów największą popularnością cieszą się książki, filmy i płyty CD.