Do Rzymu z całego świata ściągają pielgrzymi, oficjalne delegacje państw i przedstawiciele innych religii, by wziąć udział w jutrzejszym pogrzebie papieża Jana Pawła II. Według ostatnich szacunków w Rzymie jest już ok. 5 milionów pielgrzymów. To więcej niż mieszkańców miasta.
Wczoraj wieczorem, w obliczu bezprecedensowej fali pielgrzymów, zamknięto dostęp nowych pielgrzymów do kolejki do bazyliki św. Piotra. Za barierkami pozostały setki tysięcy osób.
Nad ranem kilkaset osób, prowadzonych przez młodą kobietę, przedarło się przez dwie bariery i dwa kordony włoskich służb. Policja zrezygnowała z interwencji, zapewne by nie zaostrzać sytuacji i nie doprowadzać do konfrontacji. Cała grupa została zatrzymana przez żandarmów dopiero przy trzeciej barierze.
Policja uczyniła jednak kilka wyjątków, wpuszczając m.in. do kolejki pielgrzymów rodzinę z Meksyku z dwojgiem kilkunastoletnich płaczących dzieci i niemowlęciem. Tłum oczekujących nie zaprotestował - przeciwnie, powitał meksykańskich pielgrzymów oklaskami. Bazylika św. Piotra zostanie całkowicie zamknięta dla pielgrzymów o godzinie 22.00, by Watykan mógł przygotować się do pogrzebu.
A już teraz władze zamknęły drugie z rzymskich lotnisk dla ruchu pasażerskiego, wprowadziły nad miastem strefę zakazaną dla lotów, niebo patrolują helikoptery. Wszystko po to, by zapewnić bezpieczeństwo. O 2. w nocy dla ruchu zostaną zamknięte rzymskie ulice - zakaz będzie obowiązywał do jutra, co najmniej do godz. 18. Władze miasta apelują do korzystania z komunikacji miejskiej, w tym z metra.