Problemy mają nie tylko rolnicy z terenów zalanych powodzią. Z podtopieniami walczą także sadownicy, którzy mają swoje gospodarstwa przy wałach wiślanych. Niszczone są uprawy oraz domy. A wszyscy czekają, aż poziom Wisły opadanie. Pomysł jest prosty. Każdemu rolnikowi, który oddaje swoje produkty do punktu skupu naliczana jest niewielka opłata, która następie trafia na jeden z 9 funduszy promocji.
Ponieważ to rolnicy je finansują także oni mają potem większość w komitetach zarządzających, które decydują na co pieniądze mają być wydane. Do tej pory nie wydano, ani złotówki. Komitety pracowały nad swoimi pomysłami jak zwiększyć sprzedaż w swojej branży.
Piotr Kondraciuk – Agencja Rynku Rolnego: 17 maja wystawiliśmy pierwsze decyzje o przyznaniu środków co oznacza, że w przeciągu niecałych 2 tygodni fizycznie z kont zaczną wypływać pierwsze pieniądze.
Na razie zaakceptowano około 30 wniosków na kwotę 5 milionów złotych. Na co pójdą te fundusze. Pomysły są różne. Fundusz mleczarski chce finansować wystawy bydła oraz obecność polskich mleczarni na zagranicznych targach żywności. Duży wspólny projekt przygotowali hodowcy trzody chlewnej oraz zakłady mięsne.
Witold Choiński, Izba Gospodarcza „Polskie Mieso”: budżet jest zaplanowany z funduszu promocyjnego na 3 miliony złotych w skali roku ma to pomóc ma to pomóc producentom i przetwórcom w uzyskaniu lepszych cen.
Ale eksperci od marketingu zwracają uwagę, że pomysł choć dobry może po prostu nie wypalić. Wszystko przez rozbicie pieniędzy na wiele czasami bardzo małych projektów.
Andrzej Gantner – Polska Federacja Producentów Żywności: nie słychać nic o tym, żeby choć jeden komitet skonstruował jeden wspólny duży program, który będzie prowadzony w funduszu co niestety wróży, że będzie dużo programów małych o relatywnie niskiej skuteczności co może przynieść duże rozczarowanie.
A rozczarowani mogą być zwłaszcza ci, którzy finansują fundusze promocji, czyli rolnicy. Jeżeli nie przyniosą one oczekiwanych efektów wcześniej czy później padnie pytanie o sens ich dalszego istnienia.