I znów odrażający reportaż pokazała 5 sierpnia br. telewizja TNV. Tym razem z Pajęczna koło Częstochowy, gdzie od lat kultywowana jest tradycja organizowania targów końskich. Po głośnym padnięciu konia na drodze do Morskiego Oka tym razem pokazano bicie i poganianie koni w czasie załadunku na absolutnie nie przystosowane do transportu zwierząt samochody ciężarowe.
Całemu targowi patronuje burmistrz miasta. Nakręcone zdjęcia przez operatorów TVN obejrzał zastępca burmistrza - Henryk Mszyca i tłumaczył, że za to co zobaczył na monitorze odpowiadają właściciele koni nie zaś gospodarz terenu, czyli władze miejskie. Zadziwiające tłumaczenie. Aż ciśnie się na usta pytanie, a co stoi na przeszkodzie by za ukrócenie odrażających praktyk wziął się właśnie urząd miasta? A gdyby właścicieli koni i poganiaczy potraktować tak jak oni traktują konie, narażając biedne zwierzęta na łamanie kończyn?
W telefonicznej rozmowie burmistrz miasta tłumaczył, że złożył już w ministerstwie rolnictwa wniosek o budowę z funduszy unijnych rampy załadunkowej. I że reportaż telewizyjny powinien przyczynić się do podjęcia dla miasta pozytywnej decyzji. Postawa wręcz oburzająca. Jakby budowa rampy miała zmienić mentalność, obyczajowość i odrażający stosunek handlarzy koni i niektórych ich właścicieli do szlachetnych rumaków. A tak na marginesie - gdzie był i jest powiatowy lekarz weterynarii? Co na to działacze okręgowych związków hodowców koni i stowarzyszeń pokrewnych? Podobno burmistrz jest miłośnikiem koni! Podobno.