W Polsce jest miesięczne opóźnienie prac polowych. Tak ocenił sytuację minister Kalemba. W 2012 roku, o tej porze rolnicy wysiali już pszenicę jarą, przygotowali pola pod uprawę buraków cukrowych, wysiali nawozy i wykonali pierwsze zabiegi w zbożach. Wyjątkowo długa tegoroczna zima zakłóciła tradycyjny scenariusz działań rolników.
Co prawda warunki atmosferyczne jesienią ubiegłego roku były wyjątkowo korzystne dla wschodów i wzrostu ozimin, stan zasiewów zbóż i rzepaku przed wejściem w stan zimowego spoczynku był lepszy niż w poprzednich latach, to jednak trwająca cztery miesiące zima mocno dała się we znaki roślinom. Na chwilę obecną trudno jest w pełni ocenić stan przezimowania zbóż i rzepaku. Potencjalne straty mrozowe mogły powstać w rejonach, w których pomimo niskich temperatur nie było przez pewien okres czasu pokrywy śnieżnej. Natomiast duże mrozy na obszarach zaśnieżonych nie powinny spowodować dużych strat w zasiewach, ponieważ warstwa śniegu stanowiła skuteczną ochronę. W tym wypadku większym problemem mogą okazać się choroby grzybowe, na przykład pleśń śniegowa. Dopóki wegetacja nie ruszy na dobre, nie można stwierdzić w jakiej kondycji są plantacje ozimin. Największe problemy pojawią się najprawdopodobniej na obszarze Polski Północno-Wschodniej, gdzie pokrywa śnieżna była dość gruba i wystąpił szybki wzrost temperatury – mogło dojść do wyprzenia roślin. W niektórych regionach Polski doszło do zjawiska wysmalania – pokrywa śniegowa miejscami stopniała, a wiejące suche i mroźne wiatry wysuszyły rośliny. Na niektórych polach dość długo trwała susza fizjologiczna. Zmagazynowana w glebie woda była niedostępna dla roślin, gdyż była w znacznej części zamarznięta. Rośliny zaczęły zamierać. W najbliższym czasie dużo będzie zależało od warunków pogodowych. Na przedwiośniu, rozhartowanym plantacjom zagrażają nawet kilkustopniowe mrozy. W tym okresie bardzo niebezpieczne są także dobowe zmiany temperatur, szczególnie na glebach organicznych, które magazynują duże ilości wody. Gdy w nocy woda zamarza, zwiększają swoją objętość, a podczas dnia, gdy temperatura powietrza wzrasta, kurczą się. W wyniku tego zjawiska dochodzi do uszkodzenia korzeni, obrywania ich. Wczesna wiosna sprzyja także wymakaniu, gdy woda z roztopów zbiera się w zagłębieniach terenu blokując roślinom dostęp tlenu, na skutek czego rośliny duszą się i zamierają. Uszkodzone i osłabione przez mrozy rośliny łatwo są porażane przez grzyby i bakterie chorobotwórcze, dlatego tak ważna jest szybka ocena przezimowania plantacji i działania prowadzące do zminimalizowania strat spowodowanych przez wyjątkowo długą zimę.
Rzepak. Analizując aktualną sytuację na polach należy spodziewać się istotnego skrócenia, szczególnie wczesnych faz rozwojowych rzepaku – wzrostu pędu głównego oraz pąkowania. Stan upraw rzepaku ozimego jesienią 2012 roku był bardzo dobry. Rośliny były optymalnie wykształcone, zielone, a rozety nieuszkodzone. Rośliny po ruszeniu wegetacji będą próbowały nadgonić stracony czas, ograniczając rozbudowę pędów bocznych, a koncentrując się na rozwoju pędu głównego. W warunkach skróconych faz budowy łodyg oraz pąkowania silnie redukowany jest rozwój rozgałęzień dolnych, co niekorzystnie wpływa na dalszy rozwój roślin. Ponadto plantacje rzepaku narażone będą na choroby, zwłaszcza suchą zgniliznę i szarą pleśń. W obecnej sytuacji najważniejsze jest zatem błyskawiczne zregenerowanie i rozbudowanie systemu korzeniowego oraz szybkie wprowadzenie azotu do rośliny, a nie tylko dostarczenie go do gleby. Jest to najefektywniejszy sposób na regulację wzrostu. Powinniśmy zadbać o dobry start uszkodzonych roślin rzepaku – o wzmocnienie rozwoju roślin, zwiększenie ich potencjalnej produktywności, a zatem zwiększenie plonowania i uzyskania plonów lepszej jakości. Nie zawsze udaje się zapewnić takie warunki tradycyjnymi metodami agrotechnicznymi, dlatego niezbędne jest zastosowanie alternatywnych metod, które sprzyjają regeneracji uszkodzeń. Dzięki tym zabiegom często udaje się uratować uprawy, które mimo złego przezimowania zdecydowano się utrzymać i pomóc im w regeneracji, aby ostatecznie uzyskać wysoki i wyrównany plon. Przy wyborze odpowiedniego do regeneracji nawozu płynnego powinniśmy kierować się zawartością niezbędnych składników uczestniczących w odbudowie, czyli NPK, a także obecnością w nim związków antystresowych, które zminimalizują zimowe uszkodzenia i zapewnią szybki start. Wiadomo, że za regenerację i rozwój sytemu korzeniowego odpowiedzialny jest fosfor. Należy jednak pamiętać, że fosfor w glebie jest mało mobilny, korzeń może go sprawnie pobrać jeśli znajduje się w odległości nie większej niż 1 mm od jego receptorów. Ponadto tempo pobierania fosforu jest niższe w niskich temperaturach. Rodzi się więc pytanie, jak szybko przemieścić fosfor, czyli dostarczyć energii, co skutkować będzie zwiększeniem masy korzeniowej i efektywniejszym pobieraniem składników pokarmowych przede wszystkim azotu oraz pozostałych makro i mikroelementów oraz wody. Najlepszym rozwiązaniem tego problemu jest zastosowanie po ruszeniu wegetacji rozwiązań zawierających wyselekcjonowane kwasy próchnicze – humusowe i fulowe. Są to naturalne składniki wchodzące w skład próchnicy glebowej. Podnoszą żyzność gleby dzięki wysokiej pojemności wymiany kationowej, zawartości tlenu i ponadprzeciętnej pojemności wodnej. Mają zdolność wiązania nierozpuszczalnych jonów metali przede wszystkim toksycznego dla komórek merystematycznych glinu. Wpływają na poprawę strukturę gleby. Jednak ich najważniejszym działaniem jest przyspieszenie dotarcia fosforu do korzenia, a tym samym zapoczątkowanie procesów intensywnego rozwoju systemu korzeniowego. Uzupełnieniem technologii regeneracyjno-stymulacyjnej jest wprowadzenie cytokininy-zeatyny, która dodatkowo pobudza merystemy kątowe korzenia do wytwarzania korzeni bocznych. Ważnym elementem biostymulacji na początku wegetacji jest także obecność sekwencji aminokwasów glicyny-betainy, które oprócz podniesienia tolerancji na stresy wykazują także działanie podobne do cytokinin i stymulują podziały komórkowe, co przyczynia się do wzrostu korzenia.
Plantacje zbóż ozimych są na ogół w dość dobrej kondycji. Sytuacja nie jest tak dramatyczna, jak w przypadku rzepaku, gdyż zboża mają więcej czasu, by nadgonić opóźnioną w tym roku wegetację. Oczywiście tak, jak w przypadku innych upraw trzeba zbożom zagwarantować optymalne warunki w pierwszych fazach rozwojowych. Oprócz tradycyjnego nawożenia ważne jest dostarczenie roślinom, zaraz po ruszeniu wegetacji, niezbędnych mikroelemantów – przede wszystkim miedzi i manganu. Pierwiastki te w roślinie odpowiadają za proces fotosyntezy, odporność na wyleganie, oddychanie, odporność na choroby grzybowe czy przemiany azotu. Obydwa te mikroelementy zaleca się podać w fazie krzewienia. W tej fazie zaczyna kształtować się struktura plonu – liczba roślin, pędów, kłosów na hektarze. Głównym zadaniem w tym czasie jest optymalne wykorzystanie potencjału fizjologicznego rośliny poprzez dostarczenie składników pokarmowych, gwarantujących ich maksymalne wykorzystanie i przetworzenie w plon. Warto więc przy okazji nawożenia mikroelementami wprowadzić dodatkowo biostymulację roślin na przykład poprzez wybór nawozu z kompleksem Seactiv. Zawiera on glicynę i betainę oraz aminokwasy będące nośnikiem mikroelementów, a także IPA, czyli roślinne białko molekularne naturalnego pochodzenia, o dużej aktywności w procesach biologicznych zachodzących w roślinach. IPA polepsza pobieranie oraz transport składników i asymilatów, współtworzy potencjał plonotwórczy rośliny. Kompleks ten wytwarzany jest na bazie wyselekcjonowanych alg morskich. Wpływa na szybką dostępność dostarczanych składników pokarmowych oraz ich aktywny transport w roślinie. Podnosi odporność i wydajność roślin.
Należy dokładnie zlustrować plantację ozimin i podjąć decyzje o wyborze systemu wiosennego odżywiania makro i mikroelementami, warto wybrać produkty, które zawierają w swoim składzie substancje o działaniu biostymulującym. Zastosowanie tego typu technologii oddziałujących kompleksowo na kondycję roślin jest działaniem o wysokim poziomie skuteczności.
8877293
1