Do napisania dzisiejszego artykułu skłoniła mnie lektura, przeczytanego jakiś czas temu w jednym z portali, newsa. Zatytułowany był „Dzieci zaatakowały kota”. Myślę o nim do dziś. Może ja jestem nadwrażliwa, a może po prostu zwyczajnie normalna. A to, co dzieje się wokół nas, to czyste zezwierzęcenie. Nie wiem, odpowiedź na to pytanie pozostawię Państwu. Nakreślę tu tylko ową historię, która miała miejsce i nie omieszkam oczywiście wtrącić własnych refleksji na ten temat, bo mam ich wiele.
To dobry temat by zastanowić się dokąd zmierzamy? Dokąd zmierza cywilizacja XXI wieku? Sytuacja jest dlatego tak smutna, że dotyczy małych dzieci i bezbronnego zwierzęcia. Jeżeli młodzi 13-14 ludzie, bawią się kotem i ta zabawa polega na tym, by powiesić go na drzewie, a przedtem wydłubać mu oczy, to chyba coś jest nie w porządku. Należałoby się zastanowić, gdzie leży podłoże tych praktyk. Jestem skłonna przychylić się do opinii, że w dzieciństwie, że takie zachowania nie biorą się z niczego, a same w sobie są czystą patologią. I mimo iż Ci młodociani przestępcy mają ledwo po naście lat śmiem twierdzić, że teraz to dopiero początek. Zło bowiem tkwi w nas i jeżeli znajdzie odpowiednie podłoże to wykiełkuje, a jeżeli nie, to przeminie. Zaczęłam swą dość stanowczą myśl, więc ją dokończę. Uważam, że jeżeli dzieci, bo jakby nie patrzeć – 13-14 lat to jeszcze dzieci, są w stanie posunąć się do tak makabrycznych działań, ze zwierzęciem, to do czego będą w stanie posunąć się za lat klika? Kogo tak zmaltretują, żeby się zabawić? To daleko idące spekulacje, może tak się nie zdarzyć, ale zło potęguje zło. Najgorsze co może być, to znęcanie się nad bezbronnym, który w żaden sposób nie może sobie poradzić. No cóż, niektórzy robią to hobbystycznie, inni z głupoty, jeszcze inni dajmy na to nie zdają sobie z tego sprawy i tą myślą się pocieszajmy. Młodych ludzi za zakatowanie kotka, szczególną brutalność jaką się przy tym wykazali, czeka sąd dla nieletnich. To on zadecyduje jaką karę im wymierzyć. Owa sprawa poruszyła nie tylko mnie. Na jej temat rozmawiają miłośnicy kotów, na łamach forum internetowych. Zbulwersowała jednak i tych, którzy za samymi kotami nie przepadają, ale nie skrzywdziliby żadnej żywej istoty. Co daje dzieciom, co dała tym nastolatkom tego typu zabawa? Czy to tylko chęć wyżycia się? Czy jedni przed drugimi chcą pokazać jacy są silni, wspaniali, chcą zademonstrować swą władzę? Ale co to za władza? W precedensie, który miał miejsce w Bielsku Białej brała udział nawet dziewczynka. Nie można więc już nawet powiedzieć, że chłopcy są gorsi, że to ich zabawy, wygłupy. Jak nazwać jej udział w tej „zbrodni”? Czy to już zezwierzęcenie? Czy jako płeć piękna, kobieta, nie powinna starać się wszelkimi sposobami odwieźć ich od tego pomysłu? Odpowiedź jest dla zdrowo myślącego człowieka prosta i banalna – to powinno leżeć w jej kobiecej naturze. A jeżeli teraz w jej dziewczęcej naturze leżą zabawy w znęcanie się nad zwierzętami, zabijanie ich… to co będzie dalej? Kim będzie ta dziewczyna jak dorośnie? Jaką będzie kobietą? Co będzie sobą reprezentować?
Czy istnieje szansa by uchronić się przed takimi atakami agresji, jak ten z Bielska Białej? Czy możemy im jakoś zapobiec? Czy to co się stało to w jakimś sensie nasza wina? Zadają sobie to pytanie zapewne rodzice, opiekunowie, jak zawsze w obliczu jakiejś nieprzyjemnej sytuacji, nieszczęścia, tragedii, czyjegoś dramatu. Ktoś powie – co za dramat – to tylko kot, ja mówię, od kota się zaczyna i to jest dramat właśnie. Dziś kot, za lat kilka gdy nastolatki podrosną, znajdą sobie inny obiekt do maltretowania i to jest problem, którego należy się obawiać i który należy jak najwcześniej rozwiązać. Nie można lekceważyć objawów, a raczej tępić je już w zarodku.
Nikt nie jest ponoć zły bez przyczyny, każde zło ma gdzieś swój początek, zalążek i trzeba odnaleźć go póki czas, dopóki nie jest za późno…