To najsłabsze ogniwo w łańcuchu polskiej edukacji - twierdzi Dziennik Gazeta Prawna. Problemem jest nie tylko rosnąca agresja uczniów, ale też to, że zamiast się uczyć nowych rzeczy, zapominają to, co już dawno powinni wiedzieć.
Kuratorzy przeprowadzający kontrole w ramach ewaluacji dostrzegli w gimnazjach nowy problem: niskiej efektywności edukacyjnej. Uczniowie uzyskują niższe wyniki na egzaminie gimnazjalnym w porównaniu z tymi, które osiągnęli na teście szóstoklasisty.
Co szwankuje w gimnazjach? Wszystko. Słabo został oceniony zorganizowany charakter zajęć edukacyjnych oraz współpraca z rodzicami. Jednak głównym problemem jest agresja. Nauczycielom trudno opanować charakter dojrzewających młodych ludzi.
Z ankiet przeprowadzonych wśród uczniów w Wielkopolsce wynika, że co drugi z nich był ofiarą agresji słownej, a czterech na pięciu ma kolegę w klasie, który padł ofiarą agresji. Z kolei uczniowie gimnazjów na Dolnym Śląsku żalą się – co trzeci – że są w szkole miejsca, w których nie czują się bezpiecznie. Najczęściej są to szatnie oraz toalety.
– Jedynym dostępnym i skutecznym sposobem zwalczania złych zjawisk jest stosowanie przyjętego w szkole prawa. Każde wykroczenie musi być konsekwentnie karane i poddane naprawie – przekonuje prof. Aleksander Nalaskowski, członek Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. Ale to nie jest łatwe.
W Gimnazjum nr 21 w Gorzowie Wielkopolskim dyrekcja ma problem z bójkami. A współpraca z rodzicami szwankuje. – Nie chcą słyszeć, że ich dziecko źle się zachowuje. Dzwonimy więc do nich dopiero wtedy, gdy już kierujemy sprawę do policji – mówi Ewa Józefowicz, dyrektor tej placówki.
Część szkół stara się wprowadzać programy naprawcze, by ostudzić zapalczywe głowy. Tak jest w gimnazjum w Suchym Dębie w woj. pomorskim. – Agresję uczniowie bardzo często wynoszą z domu. By ten problem rozwiązać, organizujemy spotkania rodziców z pedagogami. Podpowiadają im, jak wychowywać trudną młodzież – mówi Aleksandra Lewandowska, dyrektor tej szkoły. Ona też próbuje maksymalnie wypełnić czas uczniów i zachęcić ich do nauki. – Organizujemy zajęcia edukacyjne przeprowadzane w formie zabawy. Uczniowie zdobywają wiedzę, grając w gry – dodaje Lewandowska.
Tam, gdzie kończą się problemy wychowawcze, zaczynają się edukacyjne. Potwierdzają to wyniki egzaminu gimnazjalnego. W tym i w ubiegłym roku średni wynik uczniów z części matematyczno-przyrodniczej wynosił mniej niż połowę możliwych do zdobycia punktów. Nieco lepiej wypadła część humanistyczna, ale i tu średni wynik wyniósł odpowiednio 50 i 60 proc. z maksymalnej liczby punktów.
W gimnazjum w Lipnie kontrolerzy dostrzegli, że uczniowie tej szkoły otrzymują słabsze wyniki na teście gimnazjalnym w porównaniu z tymi ze sprawdzianu szóstoklasisty. A to oznacza, że szkoła spowalnia proces rozwoju ucznia. – By rozwiązać te problemy, w gimnazjum powinni uczyć najlepsi nauczyciele. Powinni oni otrzymywać lepsze uposażenie – podpowiada Krystyna Łybacka, była ministerka edukacji.
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej
9079920
1