Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

W 2009 roku będziemy bogatsi

20 listopada 2008
To będzie najpoważniejsza reforma podatkowa od 1991 roku. 1 stycznia 2009 roku zaczniemy płacić niższe podatki. Z tradycyjnych już trzech stawek zostaną dwie - 18 i 32 proc. DZIENNIK pisze, że to oznaczać może tylko jedno - w porfelach zostanie nam więcej pieniędzy.

Jeszcze w tym roku podatkowym rozliczaliśmy się według stawek 19, 30 i 40 proc. Najwyższa z nich została zlikwidowana. Dwie pozostałe obniżone. Co więcej, najwyższą stawkę 32 proc. zapłacimy dopiero po przekroczeniu bardzo wysokiego progu zarobków, jak w tym roku dla stawki 40 proc., czyli 85 528 zł. A to oznacza jedno - w porfelach zostanie nam więcej pieniędzy. I choć rozliczać się z fiskusem będziemy dopiero w 2010 r., to korzystną zmianę odczuwać będziemy miesiąc po miesiącu.

Ale uwaga. To niejedyna zmiana. Dotychczasowe sposoby rozliczania się z fiskusem mogą nie być tak korzystne jak dotychczas. I trzeba dobrze zastanowić się, jaką formę wybrać. DZIENNIK wspólnie z firmą doradczą PricewaterhouseCoopers wyliczył, jak będziemy płacić podatki i ile kto zyska.

• Po pierwsze - to istotna nowość - wspólne opodatkowanie z małżonkiem może stracić sens. Powód? Zniknie jedna stawka, dlatego małżonkowie, którzy dotychczas płacili podatki według różnych stawek, od przyszłego roku mogą znaleźć się w tym samym przedziale podatkowym. "Generalnie zasada powinna być taka: rozliczamy się wspólnie, gdy dysproporcja małżeńskich dochodów jest bardzo duża" - mówi Jadwiga Chorązka z PricewaterhouseCoopers.

• Po drugie, stopnieje ulga na wychowywanie dzieci z obecnych 1173 do 1112 zł.

Zyski, jakie przynosi reforma, są naprawdę znaczące. Na przykład: podatnicy z pensją około średniej krajowej - 3000 zł brutto - będą mieli blisko 300 zł rocznie ekstra. Przy zarobkach powyżej 4900 zł brutto roczny podatek będzie niższy o ponad tysiąc złotych. Najbardziej fiskus ulży tym, którzy dotychczas rozliczali się według stawki 40 proc.

W efekcie tej reformy, zaplanowanej jeszcze przez rząd PiS, wpływy do budżetu będą w przyszłym roku niższe o 8 mld zł. "Ale przy tego typu reformach zakłada się, że po 4-5 latach wpływy podatkowe wzrosną, bo zwiększy się zatrudnienie, pracujący zaczną wychodzić z szarej strefy" - twierdzi Gomułka. "W efekcie mniejsze wpływy zostaną szybko wyrównane" - dodaje.

Na co Polacy przeznaczą tych 8 mln zł, których w przyszłym roku nie zabierze im fiskus? Resort finansów liczy, że... po prostu je wydadzą. A zwiększone wydatki na konsumpcję - jak planuje ministerstwo - wpłyną na wzrost gospodarczy, co pozwoli złagodzić skutki światowego kryzysu.

POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę