Rośnie liczba pożarów na polach. W samym lipcu do płonących zbóż i słomy strażacy wyjeżdżali kilka tysięcy razy. W większości przypadków powodem są niesprawne maszyny rolnicze i wypalanie ścierniska.
Tak było w województwie świętokrzyskim. W czasie żniw spłonęło dwadzieścia hektarów pszenicy. Właściciel wycenił straty na prawie 100 tysięcy złotych. Ogień prawdopodobnie zaprószył kombajn.
Straty mogły być większe. Ogień mógł się przenieść na okoliczny las oraz pola. Spłonąć mogło trzykrotnie więcej powierzchni. Właściciel pola próbował ratować dobytek. Nad ogniem nie udało się jednak zapanować.
Podobnych pożarów zaczyna przybywać w całej Polsce. Szczególnie na terenach województw Zachodniopomorskiego, Kujawsko-Pomorskiego, Wielkopolskiego, Lubuskiego i Dolnośląskiego. W ubiegłym miesiącu Państwowa Straż Pożarna musiał interweniować kilka tysięcy razy. Zazwyczaj płonęło kilkanaście lub kilkadziesiąt hektarów zbóż. Wszystko przez niewłaściwe przygotowanie maszyn.
Paweł Frątczak, Państwowa Straż Pożarna: to najczęściej iskry z kombajnów, traktorów bądź też inne zatarcia mechaniczne, na przykład pras zbierających są przyczyną tych pożarów. Tylko w ciągu ostatniego dnia na 7 dużych i bardzo dużych pożarów, do których doszło na wsiach, 6 z nich spowodowała iskra z kombajnu.
Strażacy przypominają o obowiązku posiadania gaśnic podczas prac polowych, oraz na wszelki wypadek beczek wypełnionych wodą.