We wsi Mierzno, w powiecie tomaszowskim, w woj. łódzkim głodne psy sąsiada zagryzły na polu 73 letnia kobietę. Stało się to w momencie, gdy rolniczka poszła na pole po swoją krowę, by ją przyprowadzić do obory.
Jak wyjaśniał miejscowy lekarz weterynarii psy musiały być bardzo wygłodzone. Właściciel miał 6 kundli wolno biegającej po całej wsi. Straszyły mieszkańców od dawna i co najważniejsze - sprawa znana była policji. Funkcjonariusze interweniowali kilka razy przed zdarzeniem ale jak widać nader nieskutecznie. Dochodziło do tego, że odchodzili z kwitkiem, gdy właściciel groźnych psów nie wpuszczał policjantów na teren swojego obejścia. Jak informowali telewizyjnych reporterów sąsiedzi rodzina zmarłej była skonfliktowana z właścicielem psów.
Policja okazała się po raz kolejny bezradna i nieskuteczna, więc kobieta w tragicznych okolicznościach, w dużych męczarniach zmarła jakby w majestacie prawa. Policjanci, jak się zapewne wkrótce okaże, są "kryci", niewinni, działali zgodnie z procedurami i nic im nie będzie można zarzucić. A że interweniowali, jak się okazuje, nieskutecznie. No i cóż z tego.
Pamiętamy głośną sprawę, gdy mieszkańcy innej wsi w związku z terroryzowaniem ich przez bandytę, który opuścił więzienie po odsiedzeniu kary wieloletniego więzienia, wzięli sprawę w swoje ręce, bo i tam wielokrotne interwencje wzywanej policji były nieskuteczne. I co? Sąd nakazał ich aresztowanie, ale pod wpływem, zapewne, nagłośnienia sprawy w prasie, radio i telewizji ostateczny wyrok za zabójstwo bandyty okazał się niezbyt dolegliwy dla grupy mieszkańców.
Zauważmy, że nawet w tak oczywistych sprawach policjanci nie chcą lub nie mogą, czy też nie mają odwagi wypowiadać się osobiście i niczym zaklęcia używają wykrętu - wszelkich informacji udziela rzecznik prasowy. I jeszcze jedno - jak się okazuje niebezpiecznie jest wszędzie, i na wsi, i w mieście. Wniosek - trzeba uważać na każdym kroku i w każdym miejscu, a na policję w wielu przypadkach nie za bardzo można liczyć. 1 grudnia br. będą protestować pod kancelarią premiera, że coś tam im nie wypłacili. Teraz wypadałoby, żeby demonstrujący funkcjonariusze i ci z posterunku w powiecie tomaszowskim rodzinie zmarłej odważyli się spojrzeć prosto w oczy.
7229798
1