W sobotę do redakcji Gazety Pomorskiej pan Kazimierz Olszewski z Flantrowa gmina Janowiec Wlkp. przyniósł dwie obrączki od gołębia pocztowego, który przyleciał do jego zagrody.
Jak powiedział pan Kazimierz ptak musiał być mocno spragniony i pokiereszowany przez drapieżniki a może po kolizji z napowietrzną linią energetyczną, co bardzo często się zdarza. Znalazł go bowiem na pół przytomnego w wiadrze z wodą, które stało na podwórku. Mimo udzielonej pomocy gołąb w piątek rano już nie żył. – Hodowlą gołębi zajmowałem się przez całe życie, wiem, że każdy hodowca śledzi losy swoich podopiecznych i bardzo interesuje go, co się stało z ptakiem, który był wypuszczony na loty. Dlatego przyniosłem obrączki na podstawie, których można zidentyfikować gołębia – powiedział pan Olszewski.
Jedna obrączka jest plastikowa koloru żółtego bez napisów natomiast druga metalowa czerwona z napisem: PL 0223 03 7744. Właściciel gołębia może obrączki odebrać w redakcji "GP"