W przyszłym tygodniu ma zostać rozstrzygnięty przetarg na nowe legitymacje ZUS-owskie, które mają otrzymać emeryci i renciści.
Postawione przez ZUS warunki przetargu spełnia tylko jedna firma produkująca dokumenty: Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych SA.
"Rzeczpospolita" zastanawia się nad tym, dlaczego ZUS postawił w przetargu warunek, który faworyzuje Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych. PWPW SA jest jedyną spółką, posiadająca tak zwane centrum personalizacji (rodzaj bazy danych) z certyfikatem Visa i Mastercard. I właśnie tego wymaga ZUS. "Rzeczpospolita" podkreśla, że jest to sytuacja osobliwa, gdyż certyfikat dotyczy wyłącznie kart płatniczych, nie dokumentów.
Ustawa mówi, że legitymacja to dokument potwierdzający, że emeryt lub rencista ma ubezpieczenie zdrowotne. "Tymczasem - pisze "Rzeczpospolita" - nowa legitymacja ma za mało danych i nie ma zdjęcia właściciela, więc będzie ważna tylko z dowodem osobistym. Ostatecznie będzie więc pełnić funkcję identyfikatora. Za identyfikatory budżet państwa zapłaci prawie 18 milionów złotych".
Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych jest związana z lewicą - szefem rady nadzorczej jest były sekretarz Komitetu Centralnego PZPR Andrzej Gdula, wiceminister MSW z lat 1985 - 1990, obecnie szef zespołu doradców prezydenta. W komentarzu dla "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstain pisze: "PWPW ma polityczne umocowanie w SLD. I to jest jej zasadniczy i jak widać wystarczający kapitał".
Wildstein przypomina także, że firma jest wykonawcą nowych dowodów rejestracyjnych w systemie rejestracji samochodów "Pojazd", który okazał się wielką pomyłką. Prócz tego publicysta przypomniał, że Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych jest związana z firmą Prokom, która nie ma dobrej jakości wykonania, a jednak słynie z wygrywania przetargów.
Specjaliści twierdzą, że nowe legitymacje są kiepskiej jakości i niezbyt trwałe. Wildstein dodaje: "Wpatrując się w ten cały projekt można nabrać obaw, że legitymacje te sens maja jedynie dla ich wytwórcy".