Agencja Własności Rolnej sprzedała moją własność - żali się jeden z rolników z poddziałdowskiej wsi Gnojno w woj. warmińsko-mazurskim. Jego hektarowe pole urzędnicy sprzedali innemu mieszkańcowi wsi. Transakcja podzieliła wieś, a urzędnicy umywają ręce.
Henryk Rychcik, rolnik z Gnojna przed 10 laty otrzymał zgodę na wymianę ziemi. Za działkę w Gnojnie oddał państwu taką samą położoną w innej miejscowości. Potwierdzają to odpowiednie dokumenty. - Na decyzji było napisane, że po uiszczeniu tej wpłaty, ja jestem właścicielem - mówił rolnik.- Gdzież przypuszczałem, że dokumenty zginą – dodaje.
A właśnie ich brakiem tłumaczy się Andrzej Pawlak, szef Agencji Własności Rolnej z Lidzbarka Welskiego, która sprzedała pole Rychcika. Pracownik urzędu rejonowego być może nie dopilnował. Te dokumenty nie trafiły do działu ksiąg wieczystych, do sądu i formalnie żadnej wymiany gruntów nie było.
Dodajmy, że nowy właściciel zadbał o dopełnienie wszelkich formalności i pole może wrócić do Rychcika, ale po ewentualnej wygranej w sądzie.