Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

Unia ich zmiecie

19 sierpnia 2003

Polscy rybacy mogą stracić źródło utrzymania. Po wejściu do Unii Europejskiej nie wytrzymają konkurencji. Unijne przepisy uniemożliwią im modernizację kutrów.

Zgodnie z unijnym rozporządzeniem, które od 1 maja przyszłego roku stanie się naszym prawem, nie będziemy mogli korzystać z funduszy na rozbudowę naszych statków ani ich modernizować na własny koszt. Co więcej, ostre wymogi sanitarno-weterynaryjne zlikwidują praktycznie handel detaliczny rybami, zwłaszcza tzw. sprzedaż z burty – alarmuje Bogdan Waniewski, rybak z Dziwnowa a jednocześnie prezes Stowarzyszenia Armatorów Rybackich i członek Sztabu Kryzysowego Polskiego Rybołówstwa. 

Bogdan Waniewski jeszcze do niedawna należał do orędowników wejścia Polski do krajów Wspólnoty. Przed referendum namawiał nawet kolegów z branży, by głosowali za wejściem do Unii. 

Nie przypuszczałem jednak, że przedstawiciele rządu dopuszczą się takiej manipulacji – mówi wzburzony. – Miała być wspólna polityka rybołówstwa, tymczasem pod koniec ubiegłego roku Unia Europejska wydała rozporządzenie dotyczące pomocy strukturalnej dla rybołówstwa. W efekcie pozbawia się nas dostępu do pieniędzy potrzebnych do modernizacji naszych kutrów. Od stycznia 2005 roku nie wolno nam czynić, nawet z własnych pieniędzy, jakichkolwiek inwestycji wpływających na tzw. zdolność połowową. 

O tych zmianach rybacy dowiedzieli się dopiero po referendum. Zdaniem naszego rozmówcy, rząd nie informował o nowych rozporządzeniach z obawy, iż rybacy nie opowiedzą się w referendum za wejściem Polski do Unii. 

Konkurenci za silni

Na polskim wybrzeżu jest ponad 420 kutrów z czego ponad połowa w zachodniopomorskich portach. Większość wymaga modernizacji. Tymczasem przepisy unijne takich inwestycji zabraniają. Nie będzie na ten cel żadnych funduszy. Ponieważ rybacy z krajów UE o zamierzeniach Brukseli wiedzieli wcześniej, inwestowali w swoje jednostki korzystając z unijnych pieniędzy.

Jak mamy z nimi konkurować? – pyta Waniewski. – Wcześniej mogliśmy liczyć nawet na 40 proc. subwencji na modernizację jednostek. Teraz nie mamy praktycznie żadnej pomocy finansowej. 

Szukają wsparcia

Rybacy stworzyli Sztab Kryzysowy Polskiego Rybołówstwa integrując w ten sposób przedstawicieli Stowarzyszenia Armatorów Rybackich w Dziwnowie, Zrzeszenia Rybaków Morskich w Gdyni i Krajowej Izby Rybackiej z siedzibą w Ustce. Próbują - na razie bez większych efektów - wpływać przynajmniej na kształt przepisów wewnętrznych, które mogłyby ich chronić. Obawiają się jednak, że niebawem będą musieli kasować swoje jednostki. 

Przeraża mnie jednak to, że rząd nie zdaje sobie sprawy, jakie mogą być tego konsekwencje – podkreśla Waniewski. – Łowimy utrzymując tysiące rodzin rybackich i ludzi, którzy pracują w firmach związanych z przetwórstwem, transportem, handlem rybami itd. Co się stanie, jeśli rybołówstwo padnie?


POWIĄZANE

Nie ma turów jest Turvita w dolinie Liwca Twaróg jest tym światowym wyróżnikiem,...

Transformacja energetyczna w Polsce nabiera tempa. Coraz większe znaczenie w tym...

W Polsce występuje ponad 470 gatunków pszczół, a na świecie ich liczba przekracz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę