Rząd rozważa likwidację ulgi w akcyzie na biokomponenty dodawane do paliw, ale sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Za zniesieniem ulgi ma przemawiać fakt, że nie spowoduje ona dużej podwyżki cen paliw. Tymczasem rolnicy i firmy produkujące biokomponenty przekonują, że obecny system wspierania biopaliw nie pomaga krajowym wytwórcom, bo rafinerie wciąż importują ogromne ilości dodatków dolewanych do paliw.
Producenci paliw i właściciele stacji benzynowych twierdzą, że w przypadku likwidacji ulgi w akcyzie kierowcy będą musieli zapłacić za litr paliwa więcej średnio o ponad 5 groszy. To rzeczywiście stosunkowo niewiele, jeśli w dodatku popatrzymy na obecne ceny benzyny i oleju napędowego na stacjach. Ale dla rolników i wytwórców estrów olejowych i bioetanolu istotne jest to, że na produkcji biopaliw w Polsce najwięcej zarabiają zagraniczni dostawcy biokomponentów.
Teoretycznie system produkcji biopaliw działa bez zarzutu. Polska powinna bez problemów wypełnić Narodowe Cele Wskaźnikowe dotyczące udziału biopaliw w bilansie paliwowym w 2010 i 2011 roku. W przyszłym roku zużycie bioetanolu ma wynieść prawie 420 tys. ton, a estrów olejowych - ponad 700 tys. ton. Takie są założenia Ministerstwa Gospodarki. I okazuje się, że polskie firmy mają wystarczający potencjał, aby zapewnić dostawy biokomponentów do naszych rafinerii. Agencja Rynku Rolnego prowadzi wykaz producentów dodatków do paliw silnikowych. Wynika z niego, że mamy zdolności produkcyjne w zakresie bioetanolu na poziomie blisko 600 tys. ton, a jeśli chodzi o estry olejowe, to te zdolności są o 200 tys. ton wyższe. I nie byłoby problemu, gdyby nie to, że znaczna część rynku biokomponentów jest opanowana przez importerów. W tej sytuacji nasi rolnicy nie mają co liczyć na to, że wzrośnie zapotrzebowanie na ziemniaki czy zboże, które można by przerobić na dodatki do paliw.
Krajowa Izba Biopaliw przekonuje, że import uderza nie tylko w rolników (gdyby był większy popyt na biokomponenty, mogliby oni zwiększyć produkcję i osiągać dzięki temu wyższe dochody), ale powoduje również to, że do budżetu państwa wpływają mniejsze kwoty z tytułu podatków dochodowych i podatku VAT. Ponadto import powoduje, iż nie powstają nowe miejsca pracy w sektorze biopaliw. KIB argumentuje również, że w ten sposób nie udaje nam się realizacja programu uniezależnienia od importu paliw, a tym samym ponosi fiasko idea poprawy bezpieczeństwa energetycznego poprzez dywersyfikację nośników energii i wykorzystanie surowców krajowych do produkcji paliw silnikowych.