Na warszawską giełdę wybiera się kolejna zagraniczna spółka. Jest nią ukraińska Astarta Kijów.
W kilku biurach maklerskich (m.in. ING Securities) ruszyły w środę zapisy na akcje Astarty Kijów. To ukraiński holding rolno-spożywczy. Należy do niego pięć cukrowni, 20 gospodarstw rolnych, mieszalnia pasz i zakład przetwórczy. W ubiegłym roku spółka miała 4,6 proc. udziału w produkcji cukru na Ukrainie i 3,2 proc. udziału w jego sprzedaży.
Akcje warte nawet 180 mln zł sprzedaje Astarta, ale również dwaj jej dotychczasowi akcjonariusze. Jeśli oferta się powiedzie, do nowych akcjonariuszy trafi 28 proc. wszystkich akcji. - Pieniądze wydamy na inwestycje długoterminowe, nie tylko na przejęcia, ale też na modernizację istniejących zakładów - powiedział w środę dziennikarzom prezes i jeden z właścicieli Victor Ivanchyk. - Pozostałe wpływy z emisji wykorzystamy na zasilenie kapitału obrotowego i redukcję zadłużenia - dodał.
Skąd pomysł na debiut w Warszawie? - Na Ukrainie nie ma jeszcze regulacji, które dostatecznie chroniłyby prawa akcjonariuszy i spółek giełdowych. Poza tym na giełdzie w Kijowie nie ma tylu aktywnych inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych co w Polsce - stwierdził Ivanchyk.
W ubiegłym roku Astarta miała przychody w wysokości 52 mln euro i zysk netto 9,7 mln euro.