Komisja Europejska postanowiła częściowo ujawnić kto i w jakiej wysokości korzysta z unijnej pomocy finansowej. Nie ujawniono wprawdzie listy rolników otrzymujących dopłaty bezpośrednie, ale zapytani przez nas politycy nie mieliby nic przeciwko temu aby w Polsce to zrobić.
O dopłatach bezpośrednich w Polsce wiadomo tyle, że 1,5 miliona rolników co roku ma do dyspozycji ponad 8 miliardów złotych. Kto i ile otrzymuje jest już tajemnicą. Agencja Restrukturyzacji nie może np. ujawnić listy największych beneficjentów, gdyż byłoby to złamanie ustawy o ochronie danych osobowych.
Tymczasem w Europie, aż w 11 krajach te sprawy są całkowicie jawne. Nasi politycy raczej nie mieliby nic przeciwko temu, aby ujawnić kto i ile otrzymuje z unijnej kasy. – Dla czystości spraw – mówi Wojciech Pomajda, poseł SLD – Bo jest wiele mitów – kto korzysta z dopłat bezpośrednich, kto korzysta z funduszy unijnych płynących w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Powinniśmy to odtajnić i podać do publicznej wiadomości.
Na taki częściowy krok zdecydowała się właśnie Komisja Europejska. Od wtorku na jej stronach internetowych można przeczytać informacje na temat beneficjentów unijnych programów pomocowych zarządzanych centralnie przez Bruksele.
Na ujawnionych właśnie listach beneficjentów nie ma jednak rolników. Dopłaty bezpośrednie są wypłacane przez państwa członkowskie. W Polsce ujawnienie które firmy, spółdzielnie i rolnicy indywidualne otrzymują największe dopłaty bezpośrednie nie stwarzałoby większych problemów.
Jeżeli wiemy kto ile ma hektarów i znamy stawkę dopłaty, a te są jawne, jesteśmy w stanie bardzo łatwo obliczyć wysokość dopłat w każdym gospodarstwie.
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że największe spółdzielnie rolnicze w kraju co roku otrzymują dopłaty bezpośrednie w wysokości 5 milionów złotych.