Po raz drugi w ciągu roku kraje członkowskie UE nie zdołały dojść do porozumienia w sprawie zasad finansowania rybołówstwa w latach 2007-13. Negocjacje ministrów w Brukseli zakończyły się fiaskiem w nocy z poniedziałku na wtorek.
Kolejna szansa na porozumienie będzie we wrześniu, ale już wiadomo, że, ze szkodą dla rybaków, od 1 stycznia 2007 nie ruszą fundusze, które mają służyć wsparciu borykającego się z kłopotami unijnego rybołówstwa.
Nawet jeśli we wrześniu ministrowie osiągną kompromis, trzeba będzie czekać co najmniej pół roku na przyjęcie krajowych programów operacyjnych, zanim Europejski Fundusz Rybacki (EFR), wynoszący 3,8 mld euro, zostanie uruchomiony.
Podczas posiedzenia do formalnego głosowania nie doszło, ale wiadomo było, że propozycja Komisji Europejskiej nie uzyska wymaganej większości kwalifikowanej. Przeciwne były Niemcy, Wielka Brytania, i Belgia.
Polska zapowiedziała wstrzymanie się od głosu, bowiem uważała, że fundusz nie daje wystarczających możliwości odnowienia polskiej floty, która jest przestarzała i przetrzebiona. W latach 2004-06 Polska złomowała jedną trzecią jednostek - najwięcej w całej UE. W rezultacie polska flota liczy mniej niż 1000 kutró w i łodzi; rybołówstwo dalekomorskie praktycznie nie istnieje.
W wielu punktach Polska zgadzała się na kompromis, ale kością niezgody była propozycja Komisji Europejskiej, by z EFR finansować wymianę silników w łodziach i kutrach tylko pod warunkiem, że nowe zespoły napędowe będą słabszej mocy. Reguła ta dotyczyć miała jednostek powyżej 12 metrów, które mają 10-30 lat.
Polska chce tymczasem, by modernizacja była możliwa w jak najszerszym zakresie i by obowiązek montowania słabszych silników nie dotyczył jednostek powyżej 12 metrów. Argumentuje, że moc silnika ma wpływ nie tylko na bezpieczeństwo żeglugi, ale także na rentowność połowów.
Bez wsparcia z EFR polskich armatorów - argumentowali polscy dyplomaci - nie stać na przeprowadzenie koniecznych zmian. Tymczasem są one konieczne, bowiem obecnie używane przestarzałe silniki zatruwają środowisko naturalne nieoczyszczonymi spalinami i częstymi wyciekami paliwa.
Polska przypomina, że aż do 2004 roku rybacy w krajach starej UE korzystali z unijnego wsparcia przy budowie kutrów i łodzi. W związku z wprowadzoną wówczas reformą unijnego rybołówstwa, polscy rybacy po akcesji nie mieli szans na taką pomoc.
Podczas spotkania ministrów ds. rybołówstwa dał o sobie znać podział na kraje Południa, z rozwiniętym rybołówstwem, oraz Północy, które chcą ograniczyć połowy w trosce o coraz mniejsze zasoby ryb.
"Przyjaciół rybaków": Włochy, Hiszpanię, Portugalię i Francję w wielu żądaniach wsparły trzy kraje bałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia. Natomiast Niemcy i Szwecja przewodziły grupie "przyjaciół ryb".
Liczba krajów, które z różnych powodów nie były zadowolone z propozycji, zaskoczyła Komisję Europejską.
"Mieliśmy dobry, zrównoważony kompromis, który umożliwiał udzielenie pomocy restrukturyzacyjnej temu sektorowi i uczynienie go konkurencyjnym oraz równocześnie oferującego dobre gwarancje w dziedzinie ochrony zasobów i środowiska" - powiedziała rzeczniczka komisarza ds. rybołówstwa Joe Borga, Mireille Thom.
Poza modernizacją floty, EFR ma służyć finansowaniu m.in. przetwórstwa i handlu rybami, a także działań strukturalnych w regionach, które ucierpiały na skutek spadku dochodów z rybołówstwa. Chodzi na przykład o wsparcie rozwoju nowoczesnego rolnictwa albo turystyki.
Sektor rybacki w Polsce daje zatrudnienie około 33 tys. osób i koncentruje się w województwach nadmorskich, gdzie występuje wysokie bezrobocie strukturalne.
.png)
Zaloguj przez Facebook
