Do pomysłu takich świadczeń sceptycznie podchodzą eksperci, a tymczasem związkowcy przygotowują program pilotażowy ubezpieczeń pracowników od niebezpieczeństwa utraty pracy, którym na początek objętych zostanie około 70 tys. osób.
W sobotę wieczorem minister pracy Krzysztof Michałkiewicz zapowiedział w telewizji "Trwam" podjęcie prac nad obiecanym w kampanii wyborczej ubezpieczeniem od bezrobocia.
Rzecznik resortu dodał, że przedstawienie konkretnych propozycji, nie wcześniej jednak niż za kilka miesięcy, poprzedzą także negocjacje z partnerami społecznymi. Rzecznik wskazuje tu zwłaszcza na pracodawców, których koszty pracy mogłyby się zwiększyć.
Sekretariat Przemysłu Spożywczego NSZZ "Solidarność" nie zamierza czekać na ustawowe propozycje rządu i przygotowuje "program pilotażowy" dla ubezpieczeń od bezrobocia. Umożliwiałby on objęcie nim na razie około 70 tys. pracowników branży.
W tej chwili trwa przegląd ofert towarzystw. Wynajęliśmy kancelarię brokerską, która ma nam przedstawić najbardziej korzystne świadectwo. Negocjujemy wysokość składki - powiedział PAP szef Sekretariatu Przemysłu Spożywczego "S" Mirosław Nowicki. Według pomysłu związkowców, składka miałaby być płacona przez co najmniej 7 miesięcy w okresie zatrudnienia, a gwarantowałaby przez 2 lata świadczenia dla bezrobotnych. Nowicki chciałby, by miesięczna składka wynosiła "połowę średniej dniówki".
Z badań prowadzonych przez Sekretariat w sektorze rolno- spożywczym ryzyko utraty miejsca pracy wynosi jeden do dziesięciu. Takie byłoby ryzyko ubezpieczyciela - powiedział Nowicki.
"S" chciałaby, by rozwiązania związkowców przerodziły się w inicjatywę obywatelską. Rozważają różne propozycje, m.in. taką, by część składki płacił pracodawca, a część pracownik. Ale nie na tym etapie, bo koszty pracodawców byłyby podrożone, co byłoby niezdrowe i niehumanitarne – zaznacza Nowicki.
Ostrożnie do ubezpieczenia podchodzi ekspert ds. rynku pracy Michał Boni. Wprowadzenie ubezpieczenia od bezrobocia poprawi sytuację dochodową osób bezrobotnych, ale nie daje pewności, że przełoży się to na powstawanie nowych miejsc pracy – powiedział w poniedziałek dziennikarzom.
Jego zdaniem, w Polsce potrzebny jest spójny, wielowymiarowy projekt polityki zatrudnienia. Być może trzeba dyskutować o tym ubezpieczeniu od bezrobocia, ale w kontekście innych rozwiązań - powiedział Boni. Gdy nie dyskutuje się o całościowej polityce rodzinnej, tylko o "becikowym", to popełnia się błąd – dodał.
Boni obawia się, że powstanie model ubezpieczeniowy, który de facto będzie modelem płacenia ubezpieczenia z budżetu państwa, czyli znowu z jakiś naszych składek albo z jakichś naszych podatków.
Ekspert pytany o realność zapowiadanego przez rząd spadku stopy bezrobocia pod koniec przyszłego roku do 16,7 - 16,9 proc. odparł: Jeśli brać pod uwagę wynik z końca roku - 17,4 - 17,5 proc. - (...) to zmniejszanie bezrobocia o 0,8 proc., wtedy kiedy Słowacja potrafi to robić w skali 2,5 - 3 proc. rocznie, to w ogóle nikogo nie satysfakcjonuje. Moim zdaniem to jest za nisko postawiony cel –podkreślił Boni.