Za rok zostanie wprowadzony obowiązek ubezpieczenia przynajmniej połowy upraw rolnych. Inaczej rolnik będzie musiał pożegnać się z unijnymi dopłatami bezpośrednimi. Państwo pokryje 60% kosztów składki ubezpieczeniowej.
Prace nad nowelizacją ustawy o ubezpieczeniach rolniczych musiały ruszyć, gdyż z dotychczasowej ustawy nikt nie chciał korzystać. Zwłaszcza firmy nie były zainteresowane zawieraniem polis ubezpieczających uprawy i zwierzęta gospodarskie przed klęskami żywiołowymi takimi jak choćby zeszłoroczna susza, która spustoszyła pola wielu rolników. Uprawy nie były ubezpieczone, a pomoc państwa była symboliczna.
Marek Zagórski – wiceminister rolnictwa: - Państwo tylko w formie zapomogi mogło realizować tak naprawdę pomoc dla rolników, która nie odzwierciedla straty.
Teraz ma to się zmienić. Nowelizacja ma zachęcić firmy ubezpieczeniowe do zawierania polis. Pierwsza zmiana to zwiększenie państwowej dotacji do polisy, która wzrośnie z 50% do 60. Rząd na wypadek klęski suszy zagwarantuje także firmom ubezpieczeniowym reasekuracje, czyli pomoc finansową. Część opozycji już zapowiedziało, że poprze rządowy projekt.
Tomasz Garbowski – poseł SLD: - Ten projekt przygotowany przez adminsitrację rządową jest dobrym projektem i spełnia wszystkie oczekiwania, które były związane ubezpieczaniem uraw rolnych.
Nowelizacja ustawy została skierowana do podkomisji. W trakcie jej prac Platforma Obywatelska będzie domagała się wyjaśnień, które rozwieją jej wątpliwości dotyczące projektu. Chodzi głównie o wielkość środków jakie przeznaczono na ten cel.
Ministerstwo rolnictwa chce, aby parlament uchwalił ustawę do końca lutego.