Firmy, które chcą skorzystać z pomocy publicznej związanej z inwestycjami w Specjalnych Strefach Ekonomicznych muszą się pospieszyć z przystąpieniem do stref, gdyż teraz mają szansę na uzyskanie pomocy na korzystniejszych zasadach, niż za rok - twierdzą eksperci.
Partner w firmie doradczej Crido Taxand Szymon Żółciński zwrócił uwagę w rozmowie z PAP, że rząd zdecydował niedawno o przedłużeniu funkcjonowania SSE z 2020 r. do 2026 r., jednak w połowie przyszłego roku wejdzie w życie zmiana przepisów, która spowoduje znaczące pogorszenie warunków korzystania z pomocy.
Obecnie - w zależności od poziomu rozwoju gospodarczego danego województwa względem średniej UE - firmy mają prawo uzyskać pomoc na poziomie 50 proc., 40 proc., bądź 30 proc. wartości inwestycji. Żółciński wskazał, że to się jednak zmieni i pomoc wyniesie: 50 proc., 35 proc. i 25 proc.
Zdaniem eksperta firma, która chce skorzystać z obecnych limitów, powinna uzyskać zezwolenie na działanie w strefie do końca czerwca 2014 r. Jeżeli nie zdąży, obejmą ją nowe przepisy i niższe limity pomocy publicznej. Żółciński podkreślił, że chodzi o uzyskanie zezwolenia, a nie faktycznego rozpoczęcia inwestycji.
"Należy się spodziewać, że zezwolenia wydane do połowy 2014 r. będą funkcjonowały na obecnych zasadach, a nie na pogorszonych, mimo że faktyczna konsumpcja pomocy publicznej nastąpi w późniejszych latach" - powiedział. Zaznaczył, że taka informacja powinna się znaleźć w przepisach, choć dotychczas prawo nie zostało jasno sformułowane.
"Procedury związane z przystąpieniem do istniejącej SSE, zakupem działki w strefie itp. trwają do czterech miesięcy. Natomiast przedsiębiorca, który chciałby, aby dana SSE została rozszerzona na jego nieruchomość może czekać na decyzję nawet półtora roku" - zaznaczył ekspert.
Zdaniem Żółcińskiego zmiana może spowodować, że zainteresowanie inwestycjami w strefach będzie w najbliższym czasie większe niż dotychczas. "Jeżeli firmy uświadomią sobie, że za chwilę napotkają na gorsze warunki skorzystania z pomocy publicznej, to zainteresowanie strefami znacząco wzrośnie" - powiedział. Według niego SSE są przygotowane na większy napływ wniosków, natomiast pytanie dotyczy "poziomu woli politycznej dotyczącego rozszerzania stref". Dodał, że od ponad roku rozszerzanie stref było wstrzymywane.
Poinformował ponadto, że znaczące utrudnienia w korzystaniu z pomocy publicznej czekają duże firmy, także te, które działają poza strefami. "Te decyzje wpisują się w generalny trend, zgodnie z którym coraz bardziej utrudnia się dużym przedsiębiorcom dostęp do pomocy publicznej" - ocenił. Wskazał, że w przypadku tego typu firm trudniejsze będzie wykazanie tzw. efektu zachęty, że pomoc publiczna ma rzeczywisty wpływ na ich zachowanie, że dzięki niej inwestycja w ogóle ma miejsce bądź jest większa itp.
"Zgodnie z nowymi regułami firma musi wykazać, że bez pomocy inwestycji nie byłoby w ogóle bądź zostałaby zrealizowana w innym regionie" - powiedział. Według niego bolesna dla inwestorów będzie zmiana dotycząca wysokości pomocy publicznej. Będzie ona skalkulowana nie w odniesieniu do całości kosztów inwestycji. "Duża firma będzie mogła dostać pomoc tylko w takiej wysokości, aby uczynić ją rentowną na poziomie typowej stopy zwrotu dla danej branży" - wyjaśnił.
Mariusz Kołacki, doradca podatkowy ze spółki doradztwa podatkowego Ożóg i Wspólnicy zwrócił uwagę, że działanie w SSE umożliwia firmom, które zamierzają przeprowadzić inwestycje, uzyskanie całkowicie legalnych oszczędności podatkowych. "To przewidziana przez państwo forma optymalizacji podatkowej" - ocenił Kołacki. Jego zdaniem obecność w strefie może przesądzać o ekonomicznym sensie inwestycji.
"Limit przysługującej ulgi podatkowej jest pochodną wydatków poniesionych w strefie na inwestycje i zatrudnienie. Wynosi z zasady od 30 proc. do 50 proc. wartości inwestycji, ale w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw jest on powiększany. Wielkość pomocy ustala się w oparciu o kwotę wydatków na zakup środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, a także o kwotę dwuletnich kosztów zatrudnienia nowych pracowników" - poinformował ekspert.
Wartość pomocy publicznej przedsiębiorca może odliczyć od podatku dochodowego. "Aby skorzystać z ulgi trzeba mieć dochód, co nie jest takie proste w przypadku przedsiębiorców otwierających nowe inwestycje. Możliwe jest jednak również rozszerzenie SSE na funkcjonujące przedsięwzięcia, choć wiąże się to z dodatkowymi ograniczeniami" - dodał.
Zaznaczył, że inwestycja taka musi być bardzo dobrze zaplanowana - powinna być bowiem kontynuowana przez określony czas, np. przez pięć lat w przypadku dużych firm. Ponadto obecność w SSE wiąże się z koniecznością utrzymania zatrudniania w granicach wskazanych w zezwoleniu.
6274035
1