Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Tusk: Polska wynegocjowała więcej...

5 stycznia 2016
Do 2020 r. z budżetu Unii Europejskiej trafi do Polski nie 441 mld zł, ale 500 mld zł; taką wartość osiągniemy, gdy uwzględnimy inflację - powiedział minister ds. europejskich Piotr Serafin na czwartkowej konferencji prasowej.

Tłumaczył, że przedstawiane przez Donalda Tuska wyniki unijnych negocjacji dot. budżetu nie brały pod uwagę inflacji. - Gdy uwzględnimy inflację i postaramy się określić, ile środków faktycznie do Polski trafi w latach 2014-2020 w przeliczeniu na złotówki, to nie będzie 441 mld zł, tylko w zasadzie 500 mld zł - wskazał minister.

Dodał, że rząd uważał za uczciwe pokazywanie kwot "w cenach stałych". - Uczciwie, bo w takich cenach negocjowaliśmy, te ceny stanowiły również odniesienie do debaty publicznej (...). Sposób przeliczania kwot z cen stałych na ceny bieżące jest uregulowany prawem, to również jest część porozumienia budżetowego - powiedział.

Minister porównał też kwotę, jaka trafi do Polski w ramach polityki spójności, z tymi jakie wpłyną do innych krajów. - Polska jest zdecydowanym liderem polityki spójności. Kolejny kraj - Włochy otrzymają ponad 2,5 razy mniej niż Polska - podkreślił.

Serafin podał też wartość unijnych środków z polityki spójności, które trafią do Polski, w przeliczeniu na mieszkańca. - Polska także i w tej klasyfikacji awansuje. W latach 2007-13 zajmujemy 11. miejsce. Tu (w nowej perspektywie - PAP) następuje awans i trafimy na miejsce szóste. Polska jest nielicznym z krajów, gdzie nastąpi faktyczny wzrost środków na głowę mieszkańca w polityce spójności. Na jednego Polaka do roku 2020 trafi ponad 1800 euro - powiedział. Minister doprecyzował następnie, że będzie to na głowę 1890 euro, co oznacza wzrost o 82 euro wobec budżetu na lata 2007-2013.

Odniósł się też do kwestii kwalifikowalności VAT-u (chodzi o możliwość wliczania kosztów tego podatku do kosztów inwestycji objętych dofinansowaniem z UE). - W istocie, gdy mówimy o kwalifikowalności VAT-u, to mówimy o tym, jak znaczące dodatkowe środki musiałyby być wygospodarowane w kraju, który korzysta z polityki spójności czy polityki rozwoju obszarów wiejskich. Myśmy tę wartość oszacowali, (...) de facto dzięki zmianom, które nastąpiły w ostatniej minucie (unijnych) negocjacji, polskie samorządy i inne podmioty, które są beneficjentami polityki spójności zaoszczędzą do roku 2020 7 mld euro - podkreślił.

Zaznaczył, że dodatkowe 11 mld euro uda się zaoszczędzić dzięki wynegocjowanemu w Brukseli utrzymaniu 85 proc. dofinansowania unijnego do projektów (realna była groźba, że poziom dofinansowania zostanie obniżony do 75 proc.). W sumie da to oszczędności w wysokości 18 mld euro.

Serafin mówił też o wynegocjowaniu elastyczności w dzieleniu unijnych pieniędzy. - Strategia negocjacyjna przez ostatnie trzy lata była oparta na założeniu, że musimy doprowadzić do sytuacji, kiedy do Polski trafi najwięcej z budżetu Unii Europejskiej (...). Zależało nam również na tym, aby uzyskać maksimum elastyczności w podejmowaniu decyzji na poziomie narodowym, w jaki sposób te środki są dzielone - powiedział.

Dodał, że jedno z postanowień zrealizowanych podczas lutowego budżetowego szczytu UE umożliwia krajom z dopłatami bezpośrednimi poniżej unijnej średniej, przesuwanie części środków w ramach Wspólnej Polityki Rolnej z części przeznaczonej na rozwój obszarów wiejskich - np. na dopłaty bezpośrednie. Wyjaśnił, że chodzi o ok. 2,5 mld euro.

Serafin powiedział też, że po 2014 r. dopłaty bezpośrednie w Polsce wzrosną, takie - jak mówił - są ustalenia unijnego szczytu. - W krajach, w których dopłaty bezpośrednie są najwyższe, one będą spadać. W krajach, w których dopłaty bezpośrednie są poniżej unijnej średniej - będą rosnąć. Z tego powodu Polska jest w grupie krajów, w których po roku 2014 dopłaty bezpośrednie wzrosną - powiedział.

Dziennikarze pytali ministra o wielkość składki, jaką będziemy płacić na rzecz unijnego budżetu w latach 2014-2020. - Szacujemy, że składka w latach 2014-20 będzie wynosiła około 30 mld euro. Te nasze szacunki zakładają nieco wyższą składkę, niż znane mi szacunki Komisji Europejskiej. To będzie stosunkowo umiarkowany wzrost w stosunku do lat 2007-13 - powiedział.

Dodał, że gdybyśmy zestawili wysokość składki, z tym co do Polski po 2013 r. trafi, "to również możemy powiedzieć, że i w tej kategorii odnotowujemy wzrost".

Do wypowiedzi dotyczącej wysokości składki odniósł się premier Donald Tusk, który powiedział, że będzie "bardzo szczęśliwy, gdy okaże się, że Polska płaci coraz większą składkę". - To jest najprostsza ilustracja tego, że stajemy się coraz bogatsi. Wysokość składki zależy od tego, ile wytwarzamy (...). To jest wskaźnik dynamiczny i paradoksalnie im więcej będziemy musieli zapłacić, tym bardziej będziemy się cieszyć, że tak się dzieje - powiedział premier.



POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę