Od wizyty rosyjskich lekarzy weterynarii którzy kontrolowali nasze mleczarnie minął już ponad miesiąc, ale wciąż nie wiadomo jakie są wyniki ich wizyty. Nie dość, że eksport na Wschód stoi i nie wiadomo kiedy ruszy to w dodatku sprzedaż na Zachód również staje się coraz trudniejsza.
W zgodnej opinii mleczarzy, która spotkała się wczoraj na wręczeniu nagród dla najlepszej mleczarni roku 2003 wszystkie problemy z eksportem na Zachód biorą się z coraz mocniejszej złotówki. To ona odbiera naszym mleczarnią zyski. Ilościowo import na razie pozostaje bez zmian, ale dochody są coraz mniejsze.
Wczorajsze spotkanie zdominowała jednak wciąż nie wyjaśniona sprawa eksportu na Wschód. Od 1 września polskie mleczarnie nie mogą handlować z Federacją Rosyjską, gdyż nie mają uprawnień. Moskwa już dawno sprawdziła czy nasze mleczarnie spełniają rosyjskie wymogi. Od tego czasu zapadła głucha cisza, która - można odnieść wrażenia - powoli zaczyna irytować nawet polski rząd. "Oczekujemy większego tempa podejmowania decyzji. 4 listopada zakończyła się rosyjska kontrola" - powiedział wiceminister rolnictwa Jerzy Józef Pilarczyk.
A brak takiej decyzji to bardzo wymierne straty dla naszych producentów. Wczorajszy ranking dla najlepszej mleczarni wygrała warszawska spółka Danon. Jeszcze przed wprowadzeniem embarga, aż 1 swojej produkcji sprzedawała do Rosji.
Jednak o rosyjskich zezwoleniach jak na razie nic nie słychać. Chcieliśmy o nie zapytać Nikołaja Zachmatowa przedstawiciela handlowego ambasady rosyjskiej, ale nie znalazł dla nas czasu. Lista polskich firm z prawem eksportu na Wschód miała być ogłoszona w przyszłym tygodniu podczas wizyty rosyjskiego wiceministra rolnictwa Siergieja Dankwerta. W ostatniej chwili wizyta została odwołana. Jak się dowiedzieliśmy minister Dankwert zamiast do Polski pojedzie do Brazylii i Egiptu.