Trudna sytuacja na rynku wieprzowiny oznacza kryzys PSL - mówi PAP europoseł PSL Jarosław Kalinowski. Ludowcy liczą jednak na skuteczność działań Marka Sawickiego, który wraca do resortu rolnictwa.
Po tym jak w lutym wykryto w Polsce dwa przypadki afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików padłych w pobliżu granicy z Białorusią, cena skupu trzody chlewnej znacząco spadła, bo klienci kupują mniej wieprzowiny. Ponadto mięso z terenu tzw. strefy buforowej nie może być eksportowane.
Szef rady naczelnej PSL Jarosław Kalinowski powiedział PAP, że sytuacja "oznacza kryzys" PSL, jako partii współrządzącej. "Rolnicy są zdesperowani. Mamy kryzys. W kryzysie trzeba szybko podejmować decyzje, nawet jak nie są najlepsze" - dodał europoseł. Jego zdaniem minister rolnictwa Stanisław Kalemba, który podał się w czwartek do dymisji, wziął na siebie polityczną odpowiedzialność nie tylko za swoje błędy. Kalinowski ocenił, że błędem była m. in. decyzja głównego lekarza weterynarii wyznaczająca zbyt duży obszar strefy buforowej (kilka powiatów w województwach: podlaskim, lubelskim i mazowieckim).
Kalinowski przekonywał, że Marek Sawicki, który był już ministrem rolnictwa, może przejąć ten resort "w biegu". "Jest taka sytuacja, że nie ma czasu na naukę. Wierzę, że sobie poradzi" - ocenił.
Podobne zdanie ma poseł Stronnictwa Stanisław Żelichowski, który powiedział PAP, że Sawicki został ministrem, by "wziąć się za bary z problemem i go rozwiązać". Dodał jednak, że jeżeli kryzys na rynku wieprzowiny się będzie przedłużał, to PSL "będzie miało problem".
Z kolei szef klubu PSL Jan Bury podkreślił w rozmowie z PAP, że problem dotyczy obecnie kilku powiatów, jednak sytuacja może się zmienić. "Rolnicy mają świadomość, że ta epidemia niekoniecznie musi się zatrzymać. To zależy od tego, jak sprawne będą służby weterynaryjne, jak sprawne będzie państwo" - wyjaśnił.
Według Burego problem zostanie rozwiązany przez rząd, PSL i nowego ministra. Bury zaznaczył, że szef PSL Janusz Piechociński podjął odważną decyzję dokonują zmiany na stanowisku ministra rolnictwa, a szef tego resortu zachował się honorowo, podając się do dymisji.
Z informacji PAP ze źródeł zbliżonych do PSL wynika, że środowa rozmowa szefa PSL z szefem resortu rolnictwa miała burzliwy przebieg. "Było ostro. Piechociński wytknął Kalembie, że nie ma przygotowanego scenariusza wyjścia z kryzysu" - powiedział PAP jeden z ludowców. Dzień później minister rolnictwa - informując o swojej dymisji - sugerował, że doszło do zaniechań służb podległych ministerstwu gospodarki kierowanego przez szefa PSL.
Zdaniem Stanisława Żelichowskiego taka różnica zdań w partii demokratycznej jest naturalna. "Żałuję - dodał - że koledzy (Piechociński i Kalemba) nie wyjaśnili sobie różnicy zdań przy kawie, czy przy wódce, ale w mediach. Ale z drugiej strony rozumiem Kalembę, który złożył dymisję. Zawsze w takim momencie jest w człowieku trochę goryczy, trochę żalu".
Żelichowski zauważył, że Marek Sawicki jest jedynym politykiem z byłego kierownictwa partii (w czasach, gdy prezesem był Waldemar Pawlak), który blisko współpracuje z Piechocińskim. To dobrze - jak ocenił - że po zmianie kierownictwa wszyscy się automatycznie nie wycofują, tylko pracują dla firmy. "Sawicki tak zrobił. I chwała mu za to" - dodał polityk.
Stanisław Kalemba w czwartek podał się do dymisji z funkcji ministra rolnictwa; oświadczył, że rezygnuje ze względu to, że nie jest realizowany plan działań w związku z wystąpieniem w Polsce przypadków ASF, gdyż nadwyżki trzody chlewnej nie trafiły do rezerw strategicznych państwa, prowadzonych przez Agencję Rezerw Materiałowych, podległą ministrowi gospodarki.
Piechociński mówił w piątek, że nowy minister ma pełną świadomość, iż "będzie działał w zakresie wielkiego kryzysu i wielkiego wyzwania". Także Sawicki zapewniał, że najważniejszym jego zadaniem po rozpoczęciu pracy na stanowisku ministra będzie doprowadzenie do skupu mięsa.
9472985
1